Jako zwykły obywatel, obserwując to, co dzieje się w Bawarii, Austrii, ogólnie Europie południowo-wschodniej, wiedziałem już 9 września, że będzie źle. Potem, już 12 września, że będzie bardzo źle. Nie umiem pojąć, jak premier 13 września mówi, że nie ma powodu do przesadnych obaw. Ale też Premier dysponuje Służbami Meteo IMGW – nie umiem pojąć, jak to możliwe, że ja 4 dni wcześniej wiedziałem, że mamy problem, a służby, które podają dane Premierowi tego nie wiedziały.
11 września w Radio Opole Linda Hofman z Wód Polskich (RZGW Gliwice) wyraziła opinię, że NIE TRZEBA BĘDZIE użyć zbiornika Racibórz i Polderu Buków “do ścięcia fali powodziowej”. Nie opróżniono też zbiorników Otmuchów i Nysa, które “mają rezerwę powodziową”. 11 września!
Kolejna sprawa: nie ma co mówić: wiele zrobiono po powodzi 1997. Ale nie umiem wytłumaczyć sobie, jak to możliwe, że wody nie ma tyle, ile wówczas a tamy i mosty pękają, zbiorniki w Otmuchowie puszczają. Wszystko dzisiaj jest znane naukowo: przepływy, ilość mas wody, niosące odłamki, tonaże – i to wszystko przecież odremontowano, zabezpieczano. Prowadź Pan, co się stało, że w dobie satelit, georadarów, dopplerowskich radarów, precyzja przewidywań, tonażów, naporów i wiele z tego oddano parę lat temu do użytku – i przerywa, pęka.
Rząd wie, że każda powódź czy kataklizm to szabrownictwo – nigdzie ani wojska ani policji. Jedynie WOT, Fojermany i ochotnicy pomagają.
Nie umiem sobie wyobrazić skali niekompetencji.
I jak się z tą opinią zwykłego obywatela nie zgodzić…
PS Po pierwsze CZŁOWIEK i jego bezpieczeństwo!! (niżej wpis z lipca 2024)