Były włoski eurodeputowany pozostaje w areszcie w związku ze śledztwem dot. korupcji w Parlamencie Europejskim. Dziś Panzeri wycofał swoją apelację od decyzji o tymczasowym aresztowaniu. Skorzystał też z utworzonego w Belgii w 2018 roku tzw. statusu skruszonego. Może liczyć na złagodzenie kary w zamian za przekazanie ważnych informacji dot. śledztwa.
Panzeri miał przyjmować korzyści majątkowe w zamian za wykorzystywanie swoich wpływów na rzecz Kataru i Maroka. W celu ochrony interesów tych państw miał manipulować debatami Parlamentu Europejskiego.
Belgijski dziennik „Le Soir” opisał jeden z korupcyjnych incydentów z udziałem włoskiego polityka. W październiku ub. roku razem ze swoim współpracownikiem Francesco Giorgim spotkał się on w hotelu z katarską delegacją, której doradzał w związku ze zbliżającą się w PE debatą na temat przestrzegania praw człowieka w Katarze. Giorgi zdradził śledczym, że „opuścili apartament z grubszą torbą niż przybyli”.
Afera rozwija się w tempie zaskakującym. Przyczyna jest prosta: policje trzech krajów – Belgii, Włoch i Grecji – wybudziły się z zimowego snu i postanowiły działać. Mówi się, że ma to dotyczyć 60 eurodeputowanych. Kwoty, które są już podawane, to 60 mln euro, a rozmawiamy o dwóch sponsorach i to tych najważniejszych. A przecież wiadomo, że największym i najbardziej niebezpiecznym sponsorem jest Rosja, a ten wątek jest jeszcze przed nami…