Nie wiem jak Wy, ale ja odkryłem na nowo zimę. Ale ważniejsze jest, że pomimo zalewu złych wiadomości, pomimo rozmaitych problemów, piękno zimy wyzwoliło we mnie ogrom pozytywnej energii. Poczułem się jak dziecko, które cieszy się śniegiem. Choć z drugiej strony, czy tylko maluchy mają prawo to takich emocji?
Okazało się, że bitwa na śnieżki, lepienie bałwana, zjazd na sankach, może sprawiać taką radość. Wszystko wokół stało się ładniejsze. Już nie wspomnę o górach, które w zimowym ubranku wyglądają przecudownie i każda chwila na szlaku, ładuje akumulatory na długo.
Tak więc kochani, jeśli ktoś się jeszcze nie zachwycił zimą, jeżeli nie znalazł w sobie tej dziecięcej radości z małych rzeczy, to gorąco polecam. Doskonała terapia na problemy codzienności…