Rosja argumentuje, że zabezpiecza swoim wyzwoleniem, w imię ideologii postępu, kolejne kraje przed nazizmem. Towarzyszy temu propaganda wykorzystująca postkolonialną mentalność części elit w Brukseli, Paryżu i Berlinie – pisze prof. Andrzej NOWAK
Angielski historyk Geoffrey Hosking trafnie porównał niegdyś Niemcy i Rosję. Jeśli posiada się imperium, to można ewentualnie z niego zrezygnować, rozstać się z nim. Natomiast jeżeli jest się imperium, to rozstanie z imperium jest zniszczeniem tożsamości, zagładą własnego „ciała”, a być może nawet wspólnoty narodowej, opartej przede wszystkim na imperialnej władzy i kontroli nad innymi.
Od tej uwagi warto zacząć próbę refleksji nad stosunkiem Rosji do państw sąsiednich. Moskwa traktuje je bowiem jako obszary, które powinny być jej zwyczajnie podporządkowane. Na ogół jest to ujmowane w formie „wyzwolenia spod opresji innych”, którzy następnie stają się takimi samymi sąsiadami, których dalej trzeba „wyzwalać”. I tak w kółko.
Kiedy powstało to zjawisko i jaki ma ono związek z Ukrainą? Na początku tej historii nie ma oczywiście ani Ukrainy, ani Rosji – jest Ruś. Tą nazwą obejmowana jest pierwsza wspólnota polityczna Słowian wschodnich, która powstała w IX w. i miała jako jedno z dwóch swoich centrów Kijów. Drugim był Nowogród Wielki na północy, Moskwy przez następne 300 lat jeszcze nie było.
Kijów, centralna osada handlowa, zostawia swój symboliczny ślad w pamięci następnych pokoleń Słowian. Miasto staje się szybko nie tylko głównym ośrodkiem politycznym Rusi, ale także jednym z największych miast europejskich. Około roku 1000 Kijów jest miastem większym od Paryża czy Londynu, rosnąc na niezwykle efektywnym handlu między Morzem Bałtyckim a Morzem Czarnym w kierunku Bizancjum, ówczesnego centrum cywilizacji.
Stąd bierze się niezwykle ważne, symboliczne znaczenie Kijowa, ujęte w haśle „Kijów, matka grodów ruskich”. Jest bowiem Kijów najstarszym z wielkich ośrodków kulturowych, gospodarczych i politycznych symboli Rusi. I choć dla Polaków jasne jest rozróżnienie między Rusią i Rosją, należy stale się pilnować, by nie pomylić tych dwóch pojęć. To trudne zwłaszcza dla Niemców czy Anglików, gdzie pojęcia „Rus” i „Russia” czy „Rus” i „Russland”, mające ten sam rdzeń, stają się przyczyną przekonania, że Ruś to po prostu Rosja. A tak nie jest.
Ruś jest kolebką trzech różnych współcześnie istniejących wspólnot politycznych: Ukrainy, Białorusi i Rosji. Rosja powstaje dopiero wtedy, kiedy Ruś najeżdżają Mongołowie na początku XIII w., zadając jej śmiertelny cios i okupując jej tereny przez dwa i pół stulecia. Wtedy właśnie centrum życia politycznego i w jakiejś mierze ekonomicznego owej pierwotnej Rusi przenosi się daleko na północ, ponieważ Ruś została zniszczona przez najeźdźców. W tym czasie wyrasta niejako pod skrzydłami Mongołów, którzy okupują większość ziem ruskich, Moskwa, nowe wielkie księstwo, zasilane setkami tysięcy ludzi, którzy uciekają z pustoszonych przez Mongołów ziem Rusi.
Około 1330 r. Moskwa po raz pierwszy wysuwa aspiracje podporządkowania sobie wszystkich ziem dawnej Rusi i ogłasza program owego „wyzwalania”. Paradoks polega na tym, że to księstewko mogło wyzwalać tylko inne księstwa ruskie, bo Ruś rozpadła się na bardzo wiele księstewek pod dominacją mongolską. Moskwa mogła wyzwalać te księstwa, jedynie niszcząc ich dynastie, niszcząc tożsamości rozwijające się wówczas równolegle w tych księstwach.
Ten tekst trzeba przeczytać w całości!! Inaczej spojrzymy na wydarzenia, które dzieją się na naszych oczach…
https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-andrzej-nowak-arsenal-rosyjskiego-imperializmu/