Do spisów wyborczych, z myślą o niedzielnych wyborach, dopisało się pięciokrotnie więcej osób niż w 2019 r.
Do wczorajszego południa ponad 1,1 mln osób zgłosiło jednorazową zmianę miejsca głosowania – wynika z danych Ministerstwa Cyfryzacji. Chodzi przede wszystkim o osoby, które chcą zagłosować tam, gdzie mieszkają, choć są zameldowane gdzie indziej. To np. wielu mieszkańców dużych miast.
Liczba ta przyrasta w imponującym tempie – jeszcze w poniedziałek takich wyborców było 900 tys.
Pisała o tym
W sieci sporo informacji: Głosowałam w Warszawie. Ok. godz 20 zapytałam Przewodniczącego co będzie jak nie zdążę oddać głosu do 21. Powiedział mi , że punkt 21 osoba z Komisji staje na końcu kolejki. O godz 21 zostało 20 osób do głosowania, a nie 1O tys z zaświadczeniami.
To jest niemożliwe. W Jagodno mieszka 10 tys ludzi – skąd raptem tyle osób i to sami młodzi z zaświadczeniami do głosowania???
Niczego nie sugeruję, ale z powodu takich nieprawidłowości powtórzono w lutym br. wybory w Berlinie.
Nie będę pisał o wszystkich nieprawidłowościach, które miały miejsce w temacie referendum…