Doszło do ataku cybernetycznego. Zostały zhakowane media społecznościowe mojej żony oraz skrzynka mailowa moja i mojej małżonki. W skutego tego pojawiły się fałszywe informacje w mediach społecznościowych poinformował Michał Dworczyk. Z kolei białoruski aktywista i bloger Nexta, Sciapan Puciła stwierdził: Metadane plików opublikowanych przez hakerów, które rzekomo pochodzą z włamania na konto mailowe polskiego ministra Michała Dworczyka, zawierają rosyjskie symbole. Jego zdaniem jest to kolejny atak służb ze Wschodu na polskich polityków.
Włamanie na prywatną skrzynkę pocztową i social media szef KPRM momentalnie stało się tematem politycznym. Opozycja nie zostawia suchej nitki na służbach specjalnych, przy okazji oczywiście krytykując także rząd. Poseł KO Paweł Olszewski stwierdził: Jest to sytuacja niebywała, iż w Polsce, kraju Unii Europejskiej, praktycznie nie mamy kompletnie zabezpieczenia kontrwywiadowczego. Widać służby leżą, państwo jest z dykty.
Oczywiście, że hakerski atak na tak ważnego polityka jest jak policzek, jednak z drugiej strony wypowiedzi opozycji są nieadekwatne do sytuacji. Gdyby był to na przykład drugi udany atak hakerski, to można mówić o porażce kontrwywiadu, ale nie że służby leżą i że państwo z dykty. Taka narracja trwa już od lat i co gorsza nadal niemała jest grupa osób, która łyka te bajeczki, podsycane przez na przykład jak zawsze obiektywny TVN. Co będzie kiedy trzeba będzie na prawdę uderzyć w dzwon trwogi? Kto wtedy opozycji uwierzy?
A tak na marginesie cała sprawa pokazała wielkie deficyty wiedzy wielu dziennikarzy i komentatorów oraz podatność na proste operacje dezinformacyjne! W ciągu paru minut wymienieni stali się pudłami rezonansowymi hakerów…