Zadałem pytanie, czy są jeszcze jakieś granice? Zapewne tak, choć ja obecnie zbyt wielu nie dostrzegam. Codziennie, zwłaszcza w polityce, przekraczane są kolejne granice: głupoty, ignorancji, hipokryzji, braku przyzwoitości i mógłbym tak wymieniać w nieskończoność…

Nie ukrywam, że do tej refleksji zmusiła mnie posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej – “objawienie” tej kadencji Sejmu. Nowoczesna to taki Ruch Palikota 2015, a pani poseł to Palikot w spódnicy. Posłanka z Warszawy zirytowała mnie wczoraj kolejną swoją wypowiedzią: Z większym szacunkiem do polskiej konstytucji odnosił się pan Jaruzelski po 1989 r., niż w tym momencie pan Andrzej Duda odnosi się do obowiązujących aktów prawnych Rzeczpospolitej. Pani poseł powinna przejść kilka lekcji historii, bo mam wrażenie, że z historii najnowszej miała 1. Wiem, że mając dwudziestu kilku posłów trzeba szokować, aby przebić się do szerszej opinii, dlatego pewnie jeszcze nie raz posłanka Gasiuk-Pihowicz będzie nas zaskakiwała swoimi porównaniami i innymi działaniami. Myślę, że na świńskich łbach i innych akcesoriach się nie skończy.

Rozumiem, że można różnie oceniać sytuację, jaka wytworzyła się wokół Trybunału Konstytucyjnego. Ale działania typu: inwektywy, wyprowadzanie ludzi na ulice.  tworzenie niebywałej wprost histerii wokół zagrożonej ponoć demokracji wołają już tylko o pomstę do nieba…