Piotr Koj

Blog

Drzewa w mieście

12 kwietnia 2023
Możliwość komentowania Drzewa w mieście została wyłączona

W Polsce od lat drzewa przy ulicach, również w miastach, nie są elementem pożądanym. Rzadko się je sadzi, najczęściej są to nasadzenia i założenia przedwojenne. Przepisy im nie sprzyjają, a co najważnieksze drzewa przy ulicach to same problemy: jesienią gubią liście, które trzeba sprzątać, zasłaniają przejścia dla pieszych, wyloty bocznych dróg, znaki i sygnalizatory, niszczą infrastrukturę i chodniki. Wzbudzają strach, bo w czasie wiatru mogą gubić gałęzie. W Polsce niektórzy lubią też mówić, że drzewa są po prostu niebezpieczne. A na domiar złego ich zakup i utrzymanie kosztuje.

Poruszam ten temat po raz kolejny, a „okazją” jest wycinka drzew na ulicy Piekarskiej. Czy jestem przeciwnikiem drzew w miastach? Oczywiście NIE!! Trzeba jednak jasno powiedzieć, że drzewa posadzone w odpowiedniej odległości od latarni ulicznych, od samej skrajni ulicy, od infrastruktury technicznej i od siebie nawzajem stanowią niezwykle wartościowy i bezpieczny element krajobrazu miasta.
Najważniejszą funkcją drzew, mającą bezpośredni wpływ na nasze życie, ale też na życie na całej planecie, to produkcja tlenu i pochłanianie dwutlenku węgla. Stuletni buk pochłania rocznie ok. 4800 kg CO2 i produkuje 3500 kg tlenu, który starcza dla 10 osób na rok. Uwaga, taką samą produktywnością będzie się charakteryzować aż 1700 drzewek 10-letnich, zajmujących 265 razy większą powierzchnię niż dojrzały buk.

Drzewa neutralizują zanieczyszczenia powietrza – mniejsze cząsteczki pochłaniają, większe osiadają na liściach i gałęziach. Dzięki temu potrafią ograniczyć zapylenie powietrza nawet do 75%. Poza tym zmniejszają zanieczyszczenie tlenkiem węgla, tlenkami azotu, ozonu i szczególnie niebezpiecznymi wielopierścieniowymi węglowodorami aromatycznymi. Ponadto obniżają temperaturę powietrza od 3 do ponad 8 st. C poprzez proces transpiracji, czyli odparowywania wody. W ciągu doby drzewa potrafią oddać od 200 do 400 litrów wody. Drzewa również pochłaniają wodę – przez liście i korzenie. Około 30% opadów nigdy nie spada na ziemię, bo zatrzymywane są na liściach i gałęziach oraz pniu drzewa. Kolejne do 30% opadów absorbują korzenie.

Jak widać argumentów za drzewami w mieście jest bardzo wiele. Dlaczego więc miasto wycina stare drzewa na Piekarskiej? Prawdopodobnie ze względu na prowadzoną inwestycję. Czy to decyzja właściwa? Czytając powyższe argumenty dotyczące roli starych drzew, niekoniecznie. Ktoś powie – były wykonane ekspertyzy. Niestety, coraz częściej ekspertyzy są pomyśli tych, którzy je zamawiają, płacę = wymagam. Nie jest to ocena ekspertyz z Bytomia, bo nie mam takiej wiedzy, żeby je zrecenzować, ale jest trend. Największą stratą wycinanego drzewostanu jest jego wiek, idąc za informacją o stuletnim buku, że nie wspomnę o zabytkowcy kapliczkach…

Bez wątpienia zawiodła jedna rzecz, brak informacji, brak konsultacji, czyli brak partycypacji mieszkańców = współpracy. Szkoda, że dopiero „siwy dym” doprowadził do spotkania władz z wybraną grupą mieszkańców zainteresowanych tematem. Mam nadzieję że nowe nasadzenia, to nie będzie ten ersatz jaki jest na Katowickiej. Mam wrażenie, że brakuje nam w Bytomiu osoby, która z właściwego miejsca, zadbałaby o zieleń w mieście. Bez wątpienia przy naszych zasobach warto byłoby powołać Miejskiego Architekta Krajobrazu, a nadzór nad całością tematu, do wyspecjalizowanej jednostki – Zarządu Zieleni Miejskiej z Zespółem Kształtowania Przestrzeni Miejskiej, Zespółem Rozwoju Terenów Zielonych, Oficerem ds drzew, Zespołem ds kontaktu z mieszkańcami.

 

zobacz archiwum wiadomości »

Dodawanie odpowiedzi wyłączone.