Dzisiaj zapraszam do lektury tekstu prof. Michała Kleibera zatytułowanego “Jak zbudować społeczną akceptację monitoringu naszych codziennych zachowań”. Tekst o tyle ciekawy, że jeden z gigantów nowych mediów przyblokował go. Tekst redaktora naczelnego “Wszystko co najważniejsze”. Kawalera Orderu Orła Białego, byłego ministra nauki, prezesa PAN! Spokojny tekst o ETYCE!!! Rozumiecie coś z tego? Publikuje tylko fragment, ale zachęcając do lektury całości.
Zapewnianie prywatności w kontekście inwigilacji prowadzonej na rzecz szeroko rozumianego bezpieczeństwa publicznego jest dzisiaj olbrzymim problemem. Podkreślmy, że przez inwigilację rozumiemy tu działania na rzecz ochrony i bezpieczeństwa obywateli podejmowane przez legalne organy państwa, a nie przestępcze działania podejmowane przez szpiegów, oszustów i szantażystów. Ale nawet przy takim rozumieniu tego terminu granica między działaniem na rzecz bezpieczeństwa a naruszaniem prywatności jest niełatwa do ustalenia.
Prawa człowieka zabraniają wchodzenia w prywatne życie człowieka bez jego wiedzy, jednak nawet całkowicie niejawna inwigilacja prowadzona w celu zapobiegania poważnym i realnym zagrożeniom terrorystycznym byłaby dla wielu z nas zapewne akceptowalna. Jak bowiem np. potraktować przypadek dystrybucji w pewnych kręgach podstawionych telefonów wyposażonych w zaszyfrowane przekaźniki informacji, dzięki którym udało się w USA zidentyfikować olbrzymie środowisko karteli narkotykowych? Albo kanadyjskie przygotowania do wykrywania na podstawie monitoringu mediów społecznościowych osób nieunikających prowadzenia samochodu pod wpływem narkotyków bądź alkoholu – czy wystarczą w tym przypadku zapewnienia władz o zakazie wykorzystywania zebranych informacji w innych celach?