Kuriozalny wywiad w rozgłośni Agory. Anna Mierzyńska, lewicowa „badaczka”, twierdzi, że różańce mogą być używane przez katolików jako fizyczna broń, czyli służyć do przemocy wobec innych. Według prowadzącego audycje, Piotra Maślaka, katolickie wspólnoty mówią językiem Państwa Islamskiego czy Al Kaidy.
Mierzyńska na codzień zajmuje się marketingiem internetowym. Prowadzi bloga, jest aktywna w mediach społecznościowych. Okazuje się, że jest także ekspertem ds. Kościoła. W wywiadzie chodzi o rozmaite męskie wspólnoty modlitewne, które modlą się, także publicznie, na różańcu. Rozmówcom nie podobają się ich nazwy „Żołnierze Chrystusa, Wojownicy Maryi, Męskie Plutony Różańca” – bo mają „bojowe” skojarzenia.
Mówią, że dla nich różaniec jest bronią. Oczywiście, możemy to rozumieć symbolicznie. Ale ten różaniec, który Żołnierze Chrystusa wszędzie pokazują, jest zrobiony ze stalowych kulek i linki spadochronowej. Więc może niekoniecznie chodzi tylko o symbol – powiedziała Mierzyńska.
W Polsce powstaje coraz więcej męskich wspólnot radykalnych katolików. „Ich różańce są bronią. Nie tylko symbolicznie – czytamy na stronie rozgłośni. Dla rozmówczyni stacji bardzo ważnym problemem są także kwestie płci. Kościół katolicki jest kościołem żeńsko-katolickim, który stawia na kobiecą duchowość – cytuje TOK FM.
Dla mnie też to brzmiało paradoksalnie, więc dokładnie to sprawdzałam. Okazało się, że to, że mężczyźni są duchownymi w Kościele katolickim, oznacza dla wielu mężczyzn, że tam już miejsce lidera jest zajęte i jedyna przestrzeń, jaka zostaje, to przestrzeń służebna. A to jest niemęskie – analizowała badaczka w rozmowie z Piotrem Maślakiem. Jakże to odkrywcze, biorąc pod uwagę że mamy rok 2020. Ale to nic w porównaniu z kolejną tezą Mierzyńskiej, która uważa, że celem funkcjonowania męskich zgromadzeń jest… święta wojna.
Radykalne wspólnoty widzą swój cel w wojnie. Oni mówią o wojnie duchowej, którą każdy z nich toczy w swoim życiu. Ale gdy się przyjrzeć temu bliżej, to okazuje się, że nie chodzi o taką walką walkę wewnętrzną, o której Kościół katolicki rzeczywiście mówi, czyli codzienne zmaganie się z samym sobą, żeby nie ulec złu. Bardzo często to przybiera formę wojny z wrogiem zewnętrznym. Ten wróg to różne ideologie, które nie pasują do Kościoła katolickiego, „nawałnica islamska”, która podobno grozi Polsce – tłumaczyła.
Publiczne odmawianie różańca nie jest tylko modlitwą, lecz demonstracją siły. To demonstracja ich wiary. Moim zdaniem, kiedy kilkudziesięciu czy kilkuset mężczyzn wychodzi na publiczny plac w centrum miasta, to też demonstracja siły – powiedziała Mierzyńska.
Gdy na ulice wychodzą setki zwolenników LGBT+, czy też kobiet prostestujących np w temacie aborcji, to jest to oczywiście demonstracja miłości…
Dziękuję https://brulion24.pl/tok-fm-rozance-sa-bronia-nie-tylko-symbolicznie/ za zwrócenie uwagi na tą piramidalną bzdurę. Niestety, kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą…