Dzisiaj krótki tekst do przemyślenia…
Yeon-mi Park w 2007 r. uciekła wraz z rodziną z Korei Północnej i osiedliła się potem u południowego sąsiada, by w 2014 r. – wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Kobieta zajmuje się problematyką łamania praw człowieka, a jej publikacje i kanał YouTube poświęcony Korei Północnej cieszą się zainteresowaniem. Jesienią 2016 r. zaczęła studia na Columbia University.
Kilka dni temu w rozmowie z Fox News, Park postanowiła podzielić się swoimi refleksjami ze studiowania na amerykańskiej uczelni: Myślałam, że poświęcam fortunę, cały ten czas i energię, aby nauczyć się, jak myśleć. Ale zmuszają cię do tego, żebyś myślał, tak jak oni tego chcą. Zdałam sobie sprawę, że to szaleństwo. Myślałam, że Ameryka jest inna, ale widziałam tak dużo podobieństw do tego, co widziałam w Korei Północnej, że zaczęłam się martwić. Wśród podobieństw wymieniła “antyzachodnie nastroje, duszącą polityczną poprawność i odpowiedzialność zbiorową”.
Jako przykład wskazała m.in. dobrowolność w używaniu zaimków osobowych oraz skarcenie za czytanie powieści Jane Austen z powodu “kolonialnego sposobu myślenia”: – Nawet Korea Północna nie jest tak szalona. Była całkiem szalona, ale nie aż tak. Uciekinierka z Korei Północnej stwierdziła, że Amerykanie “wydają się być skłonni oddawać swoje prawa, nie zdając sobie sprawy, że mogą do nich nigdy nie powrócić”. Ci ludzie dobrowolnie cenzurują się nawzajem, uciszają, nikt ich do tego nie zmusza – oceniła Koreanka. Dodała, że Amerykanie mają “obsesję” na punkcie ucisku, opresyjności, “mimo że na własnej skórze niewiele go doświadczyli”.
Na podstawie niezależna.pl