36 lat temu, nieopodal Kościerzyny, powstała Osada Burego Misia. Jej twórca, ksiądz Czesław Marchewicz, zwany Kubą, stworzył ją z myślą o tych Burych Misiach (osobach niepełnosprawnych), które z różnych przyczyn nie mogły już znaleźć oparcia (miejsca) w domu rodzinnym. Był to już czwarty rok działania wspólnoty o tej samej nazwie (w tym roku mija 40 lat), która postawiła sobie za cel pomoc osobom niepełnosprawnym, zwłaszcza w osiąganiu tych celów, które większość uznawała za niemożliwe. Dlatego też Bure Misie wraz ze swoimi opiekunami Burymi Niedźwiedziami każdego lata, podsumowując całoroczną pracę, wyjeżdżają na obozy pod namioty. I tam przeżywają niesamowitą przygodę. To tam po raz pierwszy wiele z nich było w kawiarni na lodach, zobaczyło morze, jezioro, popłynęło łódką, posiedziało przy ognisku. I tak dzieje się po dziś dzień. Wspólnota ta działa również w Bytomiu, także bytomianie w Osadzie znaleźli swój Dom.
Czuje się maleńką cząsteczką wspólnoty, której zawdzięczam odkrycie, czym jest cierpienie. To tam nauczyłem się patrzeć na osobę niepełnosprawną jak na siostrę i brata, zrozumiałem, że jesteśmy sobie potrzebni. W pełni podpisuję się pod słowami Krysi w wydanych z tej okazji „Zapiskach pewnej Idei” : Osada to miejsce inności przez duże I, które zachwyca, wciąga, uczy żyć, jak nie lękać się trudności, cierpień i podpowiada: ty też tak potrafisz.
Cieszę się, że po raz kolejny dane mi jest wspólnie spędzić czas na Obozie Burego Misia…