Czy przegrywamy wojnę informacyjną z Rosją i Białorusią? Nie wiem, być może tak. Bądź co bądź, to oni realizują wyreżyserowany spektakl na granicy, z dbałością o każdy szczegół. Pamiętamy te obrazy, kiedy dwójka migrantów dmucha dym papierosowy chłopcu, aby ten zaczął płakać do kamery. Ponadto łatwo jest wykorzystywać obecne w obszarze przygranicznym rodziny, zwłaszcza dzieci.
Czy otwarcie terenu przygranicznego po naszej stronie coś zmieni? Jak dla mnie zwiększy się tylko możliwość manipulacji dla „mediów” totalsów, które wraz z opozycją kompletnie się pogubiły i zatraciły to coś, co w większości krajów jest nie do pomyślenia – rację stanu, polską rację stanu.
Mimo 60 na karku, mimo tylu doświadczeń, nadal nie potrafię zrozumieć, jak wielu moich Rodaków (jeszcze Rodaków?), tego typu przekaz łyka, jak pelikany…