Jesteśmy już śmiertelnie zmęczeni traktowaniem ludzkiego ciała w przestrzeni publicznej jak kawałka mięsa. Nagość jest tak wszechobecna, że nawet jej już nie zauważamy. Odpowiedzią nie jest jednak droga proponowana przez lewicę, z Mają Staśko na czele, właściwą naszym zdaniem odpowiedzią jest powrót zapomnianej kategorii – intymności.
Feminizm w Polsce jest feminizmem jednego procenta, o czym Karolina Olejak napisała kiedyś na naszym portalu. Mamy grupkę modnych rewolucjonistek, które próbują nadawać ton debacie publicznej i które starają się mówić kobietom w Polsce, jak mają żyć. Rewolucja jest zawsze wprowadzana przez niewielką, ale krzykliwą grupę osób.
Zachęcam do lektury…