Dzisiaj ciągle tego nie dostrzegamy, ale potrzeba zmiany zachowań jest już coraz szerzej widoczna i w niedalekiej przyszłości okaże się wręcz niezbędna.
Na podstawie prywatnych wypowiedzi opiniotwórczych polityków można odnieść wrażenie, że wielu z nich także dostrzega już niezbędność przewartościowania sposobu artykulacji swych poglądów i że dzisiejsza sytuacja uniemożliwia konsekwentne działania na rzecz wspólnej pomyślnej przyszłości – choć oczywiście ze względu na aktualne polityczne uwarunkowania nie mówią oni jeszcze tego publicznie. Polaryzacja sceny politycznej przesądza niestety, że partyjne interesy ciągle zobowiązują polityków do głoszenia poglądów wyłącznie w pełni zgodnych z obowiązującą linią własnej partii.
Żeby społeczeństwo wymusiło na politykach powrót do normalnej wymiany poglądów, potrzebna jest aktywna praca u podstaw – w demokratycznym społeczeństwie mądrość zbiorowa nie może być traktowana jak slogan, lecz powinna być absolutnie wymaganym elementem wsparcia dla prowadzonej polityki. Zawsze będziemy mieli różne poglądy, ale w spokojnej dyskusji musimy nauczyć się podejmować decyzje, które są w danych okolicznościach najlepsze z punktu widzenia dobra wspólnego. Czyli są bliskie poglądom większości z nas, ale uwzględniają także ważne potrzeby mniejszości.
Musimy za wszelką cenę zachęcać wszystkich – polityków, ekspertów, dziennikarzy – do prezentowania poglądów istotnych dla budowy owej zbiorowej mądrości, wykluczających agresję i nienawiść, a kładących nacisk na rzeczowość i kulturę wyrażanych myśli.
Potrzebujemy faktów i spokojnych, merytorycznych dyskusji ludzi o nawet bardzo różnych poglądach, ale niezależnych w myśleniu i niepoddających się wąskim politycznym kliszom. Najwyższy czas, abyśmy wspólnie zaczęli się tego domagać.