No i mamy kolejnego miszcza. Już na inauguracji swojej kampanii pan Rafał kieruje do dziennikarzy takie oto słowa: Śpieszcie się zadawać pytania, bo niewiele tygodni wam zostało. Ktoś powie, ale to do reżimowego TVP Info. Jak dla mnie, to nie ma znaczenia, to świadczy o “klasie” i o wybranym kierunku kampanii – na totalne zderzenie. Jak ja się cieszę, że będę mógł z wami rozmawiać i wyjaśniać manipulacje — dodał z szyderczym uśmiechem, który jest dla mnie jego znakiem rozpoznawalnym, z którym nie potrafi się ukryć.

Dzisiaj kandydat obiecał, że jeżeli wygra wybory, to będzie zabiegał o ulicę Lecha Kaczyńskiego w Warszawie. Jak rozumiem może to uczynić dopiero jako Prezydent RP, bo jako prezydent Warszawy nie ma takiej możliwości… Na marginesie nie dalej jak w ub. tygodniu radni PO z komisji nazewnictwa w Radzie Warszawy odrzucili wniosek o upamiętnienie Prezydenta Lecha Kaczyńskiego poprzez nadanie nazwy ulicy Jego imienia w Warszawie.

Tak więc będzie się działo, bo Rafał Trzaskowski dąży do zwarcia z Andrzejem Dudą. Zapewne uzyska duże wsparcie od zaprzyjaźnionych samorządowców związanych  jego partią, łatwiej też będzie uzyskać zagraniczne poparcie “znanych” polityków. Bez wątpienia drogę do konfrontacji ułatwi wspierający od lat Trzaskowskiego twórca “Soku z Buraka”. Pytany o Mariusza Kozaka-Zagozdę i jego pracę dla stołecznego ratusza odpowiedział kilka miesięcy temu, że nadal będzie tam pracował, bo jest to osoba wyjątkowo dobrze wykwalifikowana.