Piotr Koj

Blog

Nigdy nie jest dobry czas

14 sierpnia 2020
Możliwość komentowania Nigdy nie jest dobry czas została wyłączona

Od ministrów oczekuje się wysokich kompetencji, ciężkiej pracy, bezwzględnej uczciwości i żeby zarabiali niewiele więcej od przeciętnego Polaka. Nikt nie zastawia się skąd brać tych kompetentnych i pracowitych altruistów. Powiedzmy sobie szczerze, ministrowie zarabiają bardzo mało. Mało w porównaniu do zarobków ministrów w innych państwach europejskich i w porównaniu do pensji zarządów korporacji, a przede wszystkim gremiów kierowniczych spółek Skarbu Państwa, które nadzorują, a nawet w porównaniu do samorządowców. Polacy, dumny naród, powinni domagać się odpowiedniego wynagradzania członków swojego rządu, najważniejszych osób w państwie. Odpowiedniego, to znaczy porównywalnego do zarobków ministrów czy wiceministrów w innych państwach europejskich. Powinno być nas na to stać, inaczej godzimy się, żeby nasze państwo było dziadowskie.

Przecież z tych niskich zarobków na stanowiskach dyrektorów departamentów wynika mnożenie wiceministrów. To taki bypas, który pozwala na zatrudnienie osoby kompetentnej. Ale i pensja wiceministra, na którym spoczywa bardzo wiele obowiązków i ogromna odpowiedzialność, jest kompromitująco niska, zaledwie 7 tys. zł. Tyle przecież, a nawet więcej, chcą zarabiać lekarze rezydenci, czyli ludzie po studiach, zdobywający dopiero doświadczenie i kwalifikacje. Nagrody dla ministrów i wiceministrów to łatanie tych żenująco niskich wynagrodzeń.– Wszyscy w Polsce pracują bardzo ciężko, chciałbym żeby wszyscy (…) zarabiali jak najlepiej, a jakiekolwiek zmiany wynagrodzeń, zwłaszcza w administracji publicznej, powinny być zawsze procentowo ciut niższe niż w całej gospodarce – przekonywał premier Mateusz Morawiecki. Nie zgadzam się z nim. Uważam, że podwyżka wynagrodzeń w administracji publicznej powinna być znacząca. I jeszcze na koniec dwie uwagi. Po pierwsze, zawsze mierziło mnie „zaglądanie” do cudzej kieszeni i wzbudzanie u siebie uczucia zazdrości, że komuś dobrze się powodzi. Na ogół nie zdajemy sobie sprawy z tego, że ministrowie i wiceministrowie pracują niejednokrotnie po 12, a nawet 14 i więcej godzin dziennie, często także w soboty i niedziele. Wielu z nich w rozłące z rodzinami, które nie przeniosły się do Warszawy. Koszty utrzymania takich rodzin znacząco wzrastają. Po drugie, iluzją jest, że gdyby te środki, które poszłyby na podwyżki dla najważniejszych osób w państwie, przeznaczyć np. na podwyżki najniższych rent i emerytur, to zapewniam, że byłyby one groszowe.

zobacz archiwum wiadomości »

Dodawanie odpowiedzi wyłączone.