Jak informuje dziennikarz Telewizji Republika Michał Jelonek, kolejny funkcjonariusz Straży Granicznej został zaatakowany przez imigrantów, którzy chcą w nielegalny sposób przedostać się z Białorusi do Polski.
W Białowieży chroniący granicy strażnik został uderzony konarem w głowę. Stan krytyczny – informuje dziennikarz. W kolejnym wpisie Jelonek podał, że strażnik ma złąmaną podstawę czaszki oraz oczodół.
Do niebezpiecznej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej doszło także we wtorek (28 maja), gdy na odcinku granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych w woj. podlaskim grupa migrantów próbowała sforsować granicę. Na miejscu byli żołnierze i funkcjonariusze Straży Granicznej.
Jak przekazała prokuratura, jeden z żołnierzy (szeregowy z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej w Warszawie Wesołej), używając tarczy ochronnej, zablokował wykonany przez migrantów wyłom w opłotowaniu. Wówczas z drugiej strony płotu sprawca – po przełożeniu ręki przez płot – ugodził go nożem w okolicy klatki piersiowej. Ranny żołnierz został przewieziony do szpitala, a jego stan określono jako ciężki.
Ciężko ranny strażnik graniczny to ofiara biednych ludzi szukających swojego miejsca na ziemi. Gdy sobie przypominam tę narrację ówczesnej opozycji, ich popleczników i sprzyjających mediów, aż dławi poczucie bezsilności wobec bezmiaru krzywd…