Piotr Koj

Blog

Podsumowanie tygodnia

9 lutego 2024
Możliwość komentowania Podsumowanie tygodnia została wyłączona

W tym tygodniu zaczynam od końca, bo ostatnie popisy Macieja Laska, to gra w Twistera, w której Lasek ma już prawą nogę założoną na lewe ramię, lewą ręką podtrzymuje prawe biodro, lewa stopa wisi w powietrzu, a głowę ma w dupie. W ciągu 24 godzin odmówił udziału w debacie o CPK, którą żyło kilkaset tysięcy ludzi, ponieważ czeka na wynik audytu, którego jeszcze nie zarządził, pojechał do radia, w którym powiedział, że na CPK nie ma pieniędzy, a poza tym musimy zdecydować czy chcemy lotnisko, czy czołgi, a lotnisko, by trzeba przykryć garnkiem, a garnka nie mamy, nagrał filmik, który admin konta Platformy uznał za zapowiedź powstania CPK, załatwił usunięcie tweeta z tym filmikiem, następnie zrezygnował z udziału w zespole do spraw likwidacji CPK, a teraz zaszył się gdzieś i udaje trupa, jak opos. Człowiek-guma ma w porównaniu z tym typem kręgosłup z tytanu. Nie wiadomo co się stało z adminem, ale fakt jest taki, że tweet z zapowiedzią budowy CPK zniknął bardzo szybko. Widać, że niemieccy agenci trzymają rękę na pulsie. Przy okazji apel do tego człowieka: jeśli jesteś gdzieś przetrzymywany wbrew swojej woli, jeśli przestrzelili ci kolana lub porwali dzieci, to mrugnij dwa razy. Odbijemy cię.

A propos „odbijemy”: Donald Tusk wrzucił tweeta, którym chyba chciał zmusić amerykańskich polityków do zwiększenie pomocy dla Ukrainy. Do pełnej odklejki brakowało tylko dorzucenia tego zdjęcia, na którym strzela z palców Donaldowi Trumpowi w plecy. Oczywiście miejmy świadomość, że nie on go pisał, bo nie operuje on taką angielszczyzną, ale mógłby jednak bardziej pilnować, komu daje dostęp do konta. Asy Wolnej Polski nie mają ostatnio szczęścia do amerykańskich polityków. Demokraci powiedzieli Radziowi Sikorskiemu, że w najbliższym czasie nie wygospodarują nawet pięciu minut, żeby się z nim spotkać, więc jego przylot do Waszyngtonu nie ma najmniejszego sensu, a Republikanie wyśmiali Donalda Tuska i zrobili z niego pośmiewisko na pół świata. Cała nadzieja w tym, że Kanye West znowu wystartuje w wyborach prezydenckich, bo jeśli je wygra, to jest cień szansy, że ktoś znowu zacznie nas traktować poważnie. No chyba, że puszczą mu taśmę na której Sikorski opowiada o czekoladowej stewardessie, której by nie zrzucił z końca członka. Wtedy może być różnie.

Jeśli już jesteśmy przy osobach o ciemnym kolorze skóry, to prezydent Duda poleciał do Kenii, Rwandy i Tanzanii, czym wywołał falę komentarzy polityków koalicji 13 grudnia. Napisać, że były rasistowskie, to nic nie napisać. Uśmiechnięci Europejczycy polskiego pochodzenia po prostu prześcigali się w tym, który bardziej ośmieszy te afrykańskie kraje. Niby są takimi światowcami, a byli pewnie raz na all inclusive w Hurghadzie i raz ze szwagrem w Dortmundzie po opla.

PiS ogłosił swojego kandydata na prezydenta Warszawy. Niestety okazało się, że człowiek ten jest dosyć wysoki, więc Rafał Trzaskowski od razu zaczął żałować, że nie został sędzią, bo mógłby go chociaż próbować zmusić, żeby mówił do niego „wysoki sądzie”.

Oczywiście bycie wysokim nie oznacza automatycznie bycia mądrym. Najlepszym przykładem na prawdziwość tej tezy jest Marcin Gortat. W zasadzie on jest idealną egzemplifikacją powiedzenia „wysoki do nieba, a głupi jak trzeba”. Facet zrobił karierę wrzucając czasami piłkę do kosza, zarobił na tym sporo pieniędzy, ale bardzo chciał przytulić jeszcze trochę publicznych, więc obściskiwał się z najważniejszymi politykami PiSu, którzy różne jego inicjatywy wspierali. Niestety, gdy jego kolejne wnioski okazywały się amatorską próbą wyciągnięcia dodatkowej forsy, a do tego PiS został odsunięty od władzy, to Gortat od razu sobie przypomniał, że kto nie ma miedzi, ten w domu siedzi i zaczął obrażać swoich niedawnych mecenasów. Jest taki zawód (podobno nawet najstarszy), który polega na przytulaniu za pieniądze, a gdy pieniądze się kończą lub gdy minie ustalony czas, to się przytulanego wyrzuca. Marcin Gortat na sportowej emeryturze chyba się w tym fachu dobrze odnajduje.

Fach w ręku będą za to mieli absolwenci polskich szkół po reformie Nowackiej. Wiedzieliśmy już wcześniej, że po odchudzeniu podstawy programowej i likwidacji zadań domowych ciężko będzie się wybić dzieciom z rodzin o mniejszym kapitale społecznym, ale za to teraz będzie im jeszcze trudniej, bo nie dostaną nawet laptopów. W ramach europejskiego swobodnego przepływu osób będą za to mogli ich bez przeszkód relokować się do zbierania niemieckich szparagów.

Chociaż rąk do pracy w tej branży raczej nie zabraknie, bo na wszelki wypadek rząd Donalda Tuska robi wszystko, żeby pod Wrocławiem nie powstała fabryka półprzewodników, którą chciał tam postawić amerykański Intel. Gdyby ktoś się zastanawiał gdzie znajduje się jej lokalizacja zapasowa, to podpowiadam, że tam gdzie rośnie najwięcej szparagów i mówi się po niemiecku.

Państwowa Komisja Wyborcza opublikowała stanowisko, będące odpowiedzią na prośbę marszałka rotacyjnego o wskazanie osób, które zajęły kolejne miejsca w wyborach po Mariuszu Kamińskim i Macieju Wąsiku. Stanowisko to jest na tyle jasne, że nawet człowiek z maturą powinien je zrozumieć. Wynika z niego jednoznacznie, że Szymon Hołownia działał za szybko, bez należytej podstawy prawnej i generalnie na rympał. Zabrakło mi w tym stanowisku jedynie sformułowania „i będziesz pan za to siedział”. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze.

Niestety, to nie moje podsumowanie… Mimo to gorąco Wam polecam cotygodniowe rozliczenia Tomasza Lipińskiego, na platformie X.

zobacz archiwum wiadomości »

Dodawanie odpowiedzi wyłączone.