Czy lubimy podwyżki? Oczywiście nie. Uwielbiamy obniżki, czyli na przykład wyprzedaże. Niestety, nie zawsze obniżki są możliwe, zwłaszcza w sektorze energetycznym czy też w usługach komunalnych. Dlatego też w roku 2020 czekają nas podwyżki, co oczywiście odczujemy naszymi portfelami. Bez wątpienia nie jest to informacji miła, dobrze że ma miejsce jeszcze w okresie swoistej prosperity. A tak na marginesie owych portfeli, to będąc czasami “zmuszonym” do pójścia do centrów handlowych, mam wrażenie, że większość współobywateli właśnie wygrała w LOTTO.

Wracając do podwyżek, to oczekuję od rządzących (bez względu czy rządzą w Bytomiu, Katowicach, Warszawie czy Brukseli) merytorycznego uzasadnienia ewentualnych zmian, których elementem będą konkretne wyliczenia i rzetelna analiza rynku, nie ogólniki – konkrety. Są nawet podwyżki, które uważam za krok we właściwą stronę, czyli zmiany dotyczące produktów niezdrowych, zwłaszcza tzw. słodkości itp. Czyli krótko mówiąc – sprawdzam!