Oddaję głos Tomaszowi Łysiakowi…
Oto zespół opracowujący zmiany na zlecenie ministerstwa zarówno usuwał treści, jak i proponował nowe brzmienia zapisów. W uzasadnieniu wyjaśnił, że nie zamierza „deprecjonować” usuniętych treści, a wykreślenia wielu konkretów, nazwisk, postaci czy tematów dokonywano wtedy, gdy zawierały się one w temacie szerszym, bardziej ogólnym. Oraz że „przeformułowano zwroty nacechowane emocjonalnie”, tudzież „usuwano fragmenty wymagań, w których akcentowano wyraźnie jedną stronę zagadnienia przesłaniając tym samym inną”. Wskazano przykładową „tendencję obserwowaną w całej podstawie programowej do ukazywania Żydów polskich jako przedmiotu tolerancji ze strony władz polskich (…) i zazwyczaj z pominięciem innych aspektów ich obecności na ziemiach polskich oraz problematyki lokalnego antysemityzmu/antyjudaizmu”.
Czym w związku z tym skutkują zmiany? Po pierwsze wycięciem wszystkiego, co w jakikolwiek sposób może się kojarzyć z akcentowanym emocjonalnie patriotyzmem, dziedzictwem aksjologicznym przodków, czy wiarą i religią. Gdy czujne oko „redaktora” natrafiało w podstawie programowej na zwroty „nacechowane emocjonalnie” – takie, jak „rozbudzanie poczucia miłości do ojczyzny przez szacunek i przywiązanie do tradycji i historii własnego narodu oraz jego osiągnięć, kultury oraz języka ojczystego” (jako jedno z zadań lekcji historii), natychmiast w ruch szła „żyletka” korektorska. Wyleciało z preambuły podstawy programowej jako podejrzane „kształtowanie więzi z krajem ojczystym” czy „utrwalanie poczucia godności i dumy narodowej”.
W nowej preambule jest owszem mowa wartościach takich, jak „prawda, dobro, piękno, wolność, solidarność, sprawiedliwość, odpowiedzialność, odwaga i tolerancja”, ale pojęcia takie jak „ojczyzna, naród, państwo, symbole narodowe, patriotyzm” mają być na lekcjach historii nie kształtowane, lecz „wyjaśniane”. Chodzi przecież o „rzetelność przekazu”. To sprawy zasadnicze, gdyż dotyczą one wizji tego, czym w ogóle powinny być lekcje historii w szkole i czy – poza oczywiście słusznym przecież poszukiwaniem dróg do nauki zdobywania rzetelnej wiedzy, czy umiejętności krytycznego myślenia – szkoła nie powinna uczyć postaw? Także na, czy też przy okazji, lekcji historii? Czy poza kształtowaniem wiedzy lekcje historii czy języka polskiego nie powinny jednak budować charakterów, uczyć dokonywania słusznych wyborów, wskazywać – poprzez ogląd wybranych bohaterów historycznych – ścieżek moralnych, którymi potem człowiek podąża w życiu?
To „wycinanie szczegółu” na ołtarzu tematów przeglądowych jednak ma zadziwiającą cechę – wylatują bowiem na ogół te rzeczy, które mogą się kojarzyć, jak zakładam, z „pisowską narracją wprowadzoną do szkół”. Czyli – jak widać – „rozwój terytorialny państwa polskiego” w XIV i XV wieku, to lepiej zamienić na „zmiany granic”, bo „rozwój” może brzmieć zbyt tryumfalistycznie. Jak są jakieś „dokonania Jagiellonów”, to od razu ciach nożycami, bo po co kojarzyć nasz kraj z dumą. A „Chrzest Polski. Chrystianizacja i przemiany kulturowe na ziemiach polskich. Misja św. Wojciecha” – co z tym zrobić? Jak państwo myślą? Ciach, już nie ma. I to pomimo tego, iż temat ów w szkołach podstawowych był na liście treści dodatkowych. Tak jak „Wojny z Niemcami. Obrona kraju, wojowie. Obrona Głogowa”. Wywalone! No, a taki „pisowski” kwiatek, jak „ocalenie Polski przed najazdem bolszewickim” przy Bitwie Warszawskiej to obowiązkowo już musiał wylecieć. Stefan Batory – usunąć! „Wkład Polaków w walkę o niepodległość Stanów Zjednoczonych” – usunąć! Zamiast tego dodać „rezultaty uwzględniające realizację idei oświeceniowych”. Po co tam uczeń ma się dowiadywać o Kościuszce czy Pułaskim bijących się o niepodległość USA.
Jeśli chodzi o II wojnę światową, takiej zmiany dokonano w punkcie drugim, gdzie uczeń „charakteryzuje politykę Niemiec na terenach okupowanej Europy; przedstawia zagładę Żydów oraz Romów i eksterminację innych narodów; zna przykłady bohaterstwa Polaków ratujących Żydów z Holokaustu”. Jak myślicie państwo, co się zmieniło? Oczywiście ostatnie zdanie, gdzie zamiast „zna przykłady bohaterstwa Polaków ratujących Żydów” mamy teraz „charakteryzuje postawy Polaków wobec Holokaustu”.
Polecam lekturę całego tekstu https://niezalezna.pl/polityka/placz-pozny-wnuku-czyli-tomasz-lysiak-dla-niezalezna-pl-o-zmianach-programowych-w-edukacji/511292