Rosyjska gospodarka jest oparta o import technologii od czasów Piotra Wielkiego. Dziś jednak poziom tego uzależnienia jest prawdopodobnie wyższy niż kiedykolwiek wcześniej. Skorumpowane, sterowane centralnie i pozbawione inwestycji w badania przedsiębiorstwa raczej udają, że lokalnie tworzą wysokotechnologiczne produkty, niż robią to naprawdę. Utrzymując, rozszerzając i wzmacniając sankcje technologiczne, możemy sprawić, że wszelkie nadzieje na „rusyfikację” rosyjskiej produkcji pozostaną mrzonką. Program kosmiczny, przemysł lotniczy i gaz mogą zostać uziemione.
Jeżeli chcemy zrozumieć rosyjski import technologii, powinniśmy cofnąć się do końca XVII wieku. Pierwszym nowożytnym importerem był car Piotr Wielki, który incognito wybrał się w tournée po Europie. Zakochany w marynarce władca zamieszkał w Amsterdamie w domu bez służby i zatrudnił się w stoczni Kompanii Wschodnioindyjskiej, gdzie przez kilkadziesiąt dni pomagał budować fregatę. Z jego anonimowością było jednak kiepsko. Wieści o podróży cara roznosiły się szybko, a każdy jego krok śledziły tłumy gapiów.
Cywilizowanie i unowocześnianie Rosji szło Piotrowi różnie, ale import technologii był kontynuowany. W czasie rewolucji przemysłowej Rosja próbowała gonić za powstającymi w innych częściach świata wynalazkami. W czasach sowieckich nauka i technologia stały się elementem komunistycznej ideologii. ZSRR chciał szybko nadrobić braki Imperium Rosyjskiego, technologicznie i przemysłowo przeskoczyć Europę i Stany. Udowodniłby tym samym wyższość nauk Lenina nad kapitalizmem.
Szczególnie intensywnie rozwijały się dziedziny ścisłe, takie jak matematyka czy fizyka. Naukowcy i inżynierowie byli otoczeni społeczną estymą, mogli liczyć na przydziały mieszkań i wyższy poziom życia. Obywało się to w specyficzny dla sowieckiego stylu sposób, bo naukowców i inżynierów również nie ominęła stalinowska czystka, a część z nich pracowała w szaraszkach – biurach konstrukcyjnych dla więźniów gułagów. Mimo to ZSRR nie rezygnował z importu wiedzy i technologii.
Iwona Wiśniewska, główna specjalistka z Zespołu Rosyjskiego Ośrodka Studiów Wschodnich, ówczesną sytuację komentowała w następujących słowach: „W czasach Związku Radzieckiego istniały nawet przy różnych uczelniach całe miasteczka naukowe, rozsiane po całej Rosji. Każde z nich miało swoją specyfikę. Oczywiście większość z nich pracowała przede wszystkim na technologie zbrojeniowe, ale przy okazji także wynalazki przedostawały się do sektora cywilnego. Nakłady na naukę były zupełnie inne niż dzisiaj. Chodziło również o to, że naukowcy też nie bardzo mieli alternatywę – otrzymali możliwość realizowania swoich koncepcji i wiedzy tylko w nauce i inżynierii”.
Po latach 90. zaczęły napływać do Rosji nowoczesne sprzęty, rozwiązania i technologie, ale już w formie importu. Ze względu na klimat inwestycyjny, który w Rosji przez te 30 lat niewiele się poprawiał, firmy zachodnie nie były gotowe inwestować w badania i rozwój. Jeśli inwestowały, to w produkcję – głównie w składanie swoich towarów na miejscu. Nakłady samego państwa rosyjskiego na badania i rozwój poza sektorem zbrojeniowym pozostały bardzo niskie, wręcz marginalne”.
Nowym bohaterem dzikiego wschodniego kapitalizmu stał się biznesmen posiadający czarne BMW, a nie zarabiający marne grosze naukowiec. Ale przecież Rosja wciąż dysponowała odziedziczonym po ZSRR całkiem sporym arsenałem technologicznych produktów, zaczynając od sektora kosmicznego. Po uziemieniu amerykańskich wahadłowców aż do zeszłego roku NASA musiała wysyłać swoich astronautów w przestrzeń po wykupieniu im miejsca w rosyjskich sojuzach. Rosyjskie rakiety komercyjnie wynosiły też w przestrzeń satelity.
Rosja w teorii od lat pracuje nad uniezależnieniem się od Zachodu. W przeżartym korupcją oraz odgórnym sterowaniem systemie ta rusyfikacja jest tylko teoretyczna. Zyski z wydobycia paliw (co za zaskoczenie?!) wcale nie były reinwestowane w badania i rozwój, lecz spływały do kieszeni kliki Putina lub oligarchów, po drodze lądowały też w kieszeniach wszelkich mniejszych ryb. Rosja gospodarczo i technologicznie nie jest państwem rozwiniętym, a jedynie dostarczycielem paliw i rud.
Zachęcam do lektury całego tekstu: https://klubjagiellonski.pl/2022/05/04/technologiczny-mocarz-rosja-to-wydmuszka-sklejona-z-ropy-i-wegla-mozemy-ja-teraz-docisnac/