Piotr Koj

Blog

Czy prezydent się boi?

8 maja 2014
Możliwość komentowania Czy prezydent się boi? została wyłączona

Na trwającym w Katowicach Europejskim Kongresie Gospodarczym odbył się panel „Samorząd przyjazny przedsiębiorcom”. Jednym z panelistów miał być prezydent Bartyla. I myślałem, że tak się stanie. Na widowni zasiedli bowiem  I i II zastępca prezydenta Bytomia, prezes BPK, prezes zaprzyjaźnionej firmy, kilku urzędników. Niestety nie miałem szczęścia wysłuchania opinii prezydenta Bartyli, w jego zastępstwie wystąpił prezes BARI. Wysłuchałem za to prezydentów Wodzisławia i Świętochłowic. Oni znaleźli czas i … odwagę.

A wracając do panelu to pan Dąbrowski skarżył się, jak to ciężko musiał pracować nad zmianą czarnego PR wobec Bytomia. I chwalił się, jaki to odniósł sukces. No cóż, każdy ma prawo swoich ocen i opinii. A ostatnie materiały o „wojnie na górze” to zapewne wypadek przy pracy… Ukazały się w wielu tytułach prasowych, portalach internetowych, nawet w TVP. A może jednak nie jest tak różowo? Bo wszyscy oglądamy, czytamy i słyszymy w mediach materiały o Bytomiu… Gratuluję samopoczucia i w razie czego, chętnie podejmę polemikę, zapewne nie z prezydentem, bo ten unika jakichkolwiek debat. Może wówczas dowiem się, jakie to media trzeba śledzić, żeby mieć tyle optymizmu na temat PR Bytomia, ile ma go w tej kwestii prezes BARI.

A wracając do panelu, to warto przywołać wystąpienie prezydenta Wodzisławia Mieczysława Kiecy. Stwierdził on, że po 6 latach funkcjonowania wprowadzonych przez niego ulg dla przedsiębiorców (inwestycyjnych, dla tworzących nowe miejsca pracy, za remonty elewacji, od środków transportu) skorzystało z nich 3 przedsiębiorców! Ciekawe, jak zmieniła się statystyka w Bytomiu. Warto też w tym momencie przypomnieć, że poza ulgą w podatku od środków transportu, pozostałe funkcjonowały już w trakcie mojej prezydentury. Prezydent Wodzisławia potwierdził też, jak dużą rolę odgrywają inwestycje realizowane przez miasto na rzecz podniesienia atrakcyjności inwestycyjnej i poprawy warunków życia mieszkańców. A takie były od 2007 realizowane, z ogromnym wkładem środków unijnych  na łączną kwotę tylko za lata 2008-2011 za ponad 300 milionów.

Dla tak dużego miasta jak Bytom, miasta z takimi tradycjami sportowymi jest koniecznym budowa nowego stadionu i lodowiska – to słowa prezydenta Bartyli. Tak więc nie rezygnuje ze swojego priorytetu, który ma wg jego wyliczeń kosztować 50 mln zł. Inwestorem będzie – uwaga! – Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne. Jak widać sieć wodociągowo-kanalizacyjna i odpady, dają doświadczenie i rękojmię należytego przygotowania i przeprowadzenia tej sportowej inwestycji. Wg moich wyliczeń to koszt będzie 2, a nawet 3 razy większy. Sam stadion w Gliwicach kosztował 60 mln. W obecnej sytuacji miasta i klubu to chyba żart… Prezydent zamiast przestawić propozycję załatania 100-milionowej dziury w budżecie informuje bytomian o jej zwiększeniu, inwestycją sportową, która nie jest w tej sytuacji społeczno-gospodarczej niezbędna. Kolejna kwestia to terminy. Patrząc na procedury przetargowe i realia budowlane obietnica rozpoczęcia robót w sierpniu tego roku to kolejne mydlenie oczu. Poza tym prezydent deklarował publicznie, że roboty zaczną się w roku 2013. Jak na razie jest rok 2014 i mamy tylko kolejną obietnicę. Nie pierwszą, nie ostatnią w tym roku…

zobacz archiwum wpisów na blogu »

Aktualności

zobacz archiwum wiadomości »