Piotr Koj

Blog

Partycypacja

5 września 2021
Możliwość komentowania Partycypacja została wyłączona

… partycypacja, czyli uczestnictwo. To sposób na aktywne działanie, zwłaszcza w tematach, które nas dotyczą. Możliwość zabierania głosu, uczestniczenia ludzi w działaniach i decyzjach.

… obywatelska, czyli dotycząca nas jako obywateli. To taki rodzaj partycypacji, który opiera się na komunikacji z władzą. Skupia się na wzajemnym wspieraniu władzy oraz obywateli we wspólnym podejmowaniu decyzji.

Piszę o partycypacji już kolejny raz. Zmieniają się prezydenci, a problem pozostaje. Dlaczego?  Bo temat trudny i wymagający ogromnego wysiłku i niesamowitej konsekwencji oraz zaangażowania. Nie jest bowiem łatwo, włączyć mieszkańców w proces zarządzania miastem.

Jakie mamy możłiwości? Po pierwsze informowanie, najprostsza forma partycypacji, angażująca obywateli w najmniejszym stopniu. Działania władz sprowadzają się do poinformowania obywateli o decyzjach ich dotyczących. Nie ma tutaj miejsca na jakikolwiek aktywny wpływ ludzi na kształt podejmowanych przez władzę działań, sprowadza ich jedynie do roli biernych odbiorców.

Po drugie konsultowanie, kolejny „stopień” na drabinie partycypacyjnej ze względu na zwiększony udział obywateli w prowadzonych działaniach. Poza poinformowaniem, władza daje obywatelom możliwość wypowiedzenia się na temat planowanych działań. Osoby uczestniczące w konsultacjach występują niejako w roli „doradców”, których pyta się o zdanie i opinie w konkretnej sprawie. Głosy obywateli są więc rozważane, choć nie ma gwarancji, że zostaną wzięte pod uwagę. Obecnie, ze względu między innymi na regulacje prawne, jest to jedna z najpopularniejszych form partycypacji obywatelskiej w Polsce.

Trzecie, najtrudniejsze współdecydowanie czyli najwyższy stopnień partycypacji obywatelskiej ze względu na pełne partnerstwo pomiędzy władzą a obywatelami polegające na przekazaniu obywatelom części kompetencji (ale i tym samym odpowiedzialności) dotyczących podejmowanych działań i decyzji. Poniekąd to wprowadzenie przez władzę w życie prostego (choć bardzo trudnego w rzeczywistości) założenia, że „ludzie wiedzą lepiej, czego im potrzeba”. Tym samym obywatele mają realny wpływ na planowane, dotyczące ich (bezpośrednio lub pośrednio) działania.

Budżet obywatelski (upieram się przy nazwie budżet partycypacyjny) to właśnie element trzeciego stopnia wtajemniczenia. Pytanie, czy jest to narzędzie dobrze wykorzystane, ile w nim nazwy, a ile rzeczywistej partycypacji…

Od lat jestem krytyczny wobec bytomskiego budżetu obywatelskiego. Dlaczego? Bo mało jest w nim partycypacji. Bo stał się formą realizacji ważny zadań miasta, poprzez finansowanie z budżetu partycypacyjnego. Pokażę to na przykładzie tegorocznej edycji. Otóż wziąłem do ręki zweryfikowaną listę projektów. Naliczyłem ich 39. Z tej liczby aż 30% to projekty proponowane przez placówki edukacyjne. Wiem, mają swoje potrzeby i nieustanny brak środków do ich realizacji. Pytanie czy ten budżet winien je realizować? Na 39 projektów 12 dotyczy edukacji, ale jeszcze więcej, aż 17 sportu, do tego 8 infrastrukturalnych i 1 kulturalny. Co jest problemem? Otóż to są projekty instytucjonalne. To nie jest kilku bytomian, którzy chcą boiska dla koszykówki dla swoich dzieci, które do tej pory grają na ulicy, uciekając przed samochodami. To nie są projekty oddolne, one są w pewnym sensie odgórnie regulowane przez przedszkole, szkołę, klub sportowy, spółdzielnie mieszkaniową, grupę zarządców nieruchomości, instytucje kultury. A to nie jest w mojej opinii sposób na aktywizowanie mieszkańców. Oczywiście uczestniczą oni w głosowaniu, kibicują na przykład szkole swojego dziecka, ale to nie to!

Moim zdaniem budżet obywatelski nie służy na zakup nowości wydawniczych dla miejskiej biblioteki, choć jako czytelnik jestem tym zainteresowany. To zadania statutowe gminy. Podobnie z kolejnymi boiskami przyszkolnymi, placami zabaw dla przedszkoli. Gdyby rada dzielnicy (których brak), przeprowadziła konsultacje w formie referendum, w którym mieszkańcy większością głosów uznaliby potrzebę budowy „ogólnodostępnego kompleksu sportowo-rekreacyjnego” to bylaby to dla mnie wystarczająca rekomendacja.

Budżet obywatelski obejmuje następujące etapy:
– akcja edukacyjno-informacyjna,
– zgłaszanie projektów,
– weryfikacja formalna i merytoryczno-prawna,
– odwołania autorów projektów,
– głosowanie mieszkańców na projekty,
– ogłoszenie wyników głosowania,
– ewaluacja i monitoring.

Najbardziej mi brakuje w moim mieście punktów pierwszego i ostatniego. Do dzisiaj nie wiem, jakie projekty zrealizowano w kolejnych edycjach bytomskiego budżetu obywatelskiego, jaki był ich koszt, jakie efekty realizacji.

Podmiotem inicjującym ewaluację powinien być Urząd Miasta. To na nim ciąży odpowiedzialność sprawdzenia, w jakim stopniu nowy mechanizm zarządzania gminą realizowany jest zgodnie ze standardami i przyczynia się do osiągnięcia zakładanych celów.

 

Jak to jest z tym budżetem obywatelskim

28 października 2020
Możliwość komentowania Jak to jest z tym budżetem obywatelskim została wyłączona

Budżet partycypacyjny, zaliczany jest w poczet instytucji demokracji partycypacyjnej. Jego zasadnicze znaczenie polega na zapewnieniu mieszkańcom jednostek samorządowych możliwości decydowania o przeznaczeniu części wydatków budżetowych, w szczególności dotyczących inwestycji o charakterze infrastrukturalnym. W najbardziej typowym ujęciu budżet partycypacyjny oznacza nie tylko decydowanie o przeznaczeniu określonej kwoty środków finansowych nim objętych, ale również uczestnictwo celowo powołanych przez mieszkańców zespołów w procesie kontroli realizacji tegoż budżetu. Idea budżetu partycypacyjnego jest bardzo bliska ostatniemu stopniowi tzw. drabiny partycypacyjnej, którym jest kontrola obywatelska. W praktyce budżet ów bywa często mylony z innymi formami partycypacji i nierzadko jest utożsamiany z konsultacjami społecznymi.

W Polsce, także w Bytomiu, niejednokrotnie określany jest on mianem obywatelskiego. Jednak nie wydaje się zasadne posługiwanie się tym pojęciem. Przede wszystkim dlatego, aby nie stwarzać wrażenia odrębności budżetów, po wtóre, by partycypacja w omawianej materii nie była łączona jedynie z pełnoprawnymi obywatelami, gdyż uczestnictwo w tej kwestii może być udziałem mieszkańców nieposiadających obywatelstwa.

Budżet partycypacyjny charakteryzuje się pewnymi zasadami, które muszą być obowiązkowo spełnione, aby zapewnić autentyczny udział mieszkańców w zarządzaniu daną jednostką samorządu terytorialnego. Podstawowe zasady budżetu partycypacyjnego to:
1) decyzja mieszkańców jest wiążąca;
2) decyzja mieszkańców dotyczy jasno określonych i ograniczonych środków finansowych;
3) budżet partycypacyjny jest organizowany cyklicznie;
4) realizacja budżetu partycypacyjnego opiera się na przejrzystych regułach;
5) w procesie są zaplanowane dyskusje między mieszkańcami, a nie tylko głosowanie;
6) należy zadbać o powszechność udziału mieszkańców w budżecie partycypacyjnym;
7) należy wystrzegać się uznaniowości administracji w trakcie procesu.

Dyskusja nad wybranymi projektami wymaga zorganizowania spotkań z mieszkańcami, na których zostaną przedstawione koncepcje zaakceptowane na wcześniejszym etapie prac. Istotną zaletę stanowi tutaj osobiste zaangażowanie pomysłodawców w prezentowanie mieszkańcom własnych koncepcji. Mimo, że nie jest to zawsze możliwe, to warto, aby takie wydarzenia się odbywały.

Co mnie niepokoi w bytomskim budżecie partycypacyjnym poza nazwą? Po pierwsze brak wspomnianej dyskusji, brak spotkań. Brak udziału mieszkańców w procesie kontroli realizacji tegoż budżetu. Na 15 projektów 8 zostało wypromowanych przez placówki edukacyjne, w tym 2 projekty duże (czyli 100% tzw.dużych). Kiedy do tego dodamy ogłoszony przez jedną ze spółdzielni mieszkaniowych sukces, czyli wypromowanie projektów, to można odnieść wrażenie, że gdzieś nam ucieka istota partycypacji, czyli bezpośrednie zaangażowanie mieszkańców, próba oddolnego budowania grup mieszkańców, zainteresowanych wspólną pracą na rzecz pozyskania środków na rzecz ich projektu.

Oczywiście, zarówno społeczność danej placówki edukacyjnej, jak i też spółdzielni mieszkaniowej, to także mieszkańcy, ale wiemy, że w sferze organizacyjnej to zupełnie inne możliwości: aparat urzędniczy, kanały informacyjne, środki finansowe umożliwiające promowanie projektu. Jak dla mnie, nie jest to optymalne rozwiązanie…

Ponadto mankamentem jest Ostatni z etapów projektowania i wdrażania budżetu partycypacyjnego polegający na dokonaniu oceny dotychczasowych efektów, co stanowi zamknięcie poprzedniego cyklu, jak i zarazem otwarcie cyklu następnego. Etap ten, podobnie jak działania informacyjno-edukacyjne, nie charakteryzuje się konkretnie określonymi ramami czasowymi. Ewaluacja podejmowanych działań musi odbywać się równolegle do wszystkich podejmowanych i realizowanych czynności. Jednak najbardziej wzmożony proces oceny powinien mieć miejsce na końcu każdego cyklu. Obok uwag, wątpliwości, komentarzy oraz zastrzeżeń muszą pojawić się konkretne propozycje o charakterze modernizacyjnym. Niezbędne jest również, aby ewaluacja odzwierciedlała różne punkty widzenia, tj. władz i mieszkańców, w pełnym ich spectrum. Ponadto ocena powinna obejmować dwa aspekty budżetu: organizacyjny oraz efektywność realizacji zamierzonych celów.

Docelowo, realizacja budżetu partycypacyjnego powinna pomóc w zbudowaniu szerszego zainteresowania mieszkańców sprawami lokalnej społeczności i możliwościami włączania się we współdecydowanie o jej rozwoju. Nie wiem jakie są efekty w tym zakresie w naszym mieście, bo zapewne nie ma żadnych badań na ten temat, a nawet solidnych ewaluacji.

zobacz archiwum wpisów na blogu »

Aktualności

zobacz archiwum wiadomości »