Piotr Koj

Blog

Nie mam już słów na poczynania el presidente. Oto po raz kolejny wystąpił z pozwem wobec kolejnego radnego za to, że ten zamieścił na swoim profilu facebookowym filmik z parodią „Upadku” Olivera Hirschbiegela. Tematem filmu „Upadek” jest 12 ostatnich dni życia Adolfa Hitlera, jego partnerki Ewy Braun i niektórych osób z najbliższego otoczenia spędzonych w podziemnym bunkrze w otoczonym przez nacierające wojska radzieckie Berlinie. Fenomenalnie w postać głównego bohatera wcielił się Bruno Ganz, potrafił zachować balans pomiędzy człowieczą naturą dyktatora, a zbrodniczymi knowaniami jego umysłu. W „Upadku” znalazła się między innymi scena, którą przerabiają internauci na całym świecie, dopisując do niej własne dialogi i puenty. W czasie narady w bunkrze Hitler wybucha histerycznym gniewem na wiadomość, że pod Berlin podchodzą alianckie wojska, a Steiner jest bezsilny, nie mogąc odeprzeć ich ataku. Tę sekwencję można na You Tubie obejrzeć w niezliczonej liczbie wersji. I za udostępnienie tej parodii w wersji bytomskiej został pozwany kolejny radny.  Warto el presidente przypomnieć czym jest parodia według Słownika Języka Polskiego wypowiedź, scena lub przedstawienie będące ośmieszającym naśladownictwem jakiegoś dzieła, osoby lub zachowań. Jak rozumiem nastąpi teraz polowanie na wszystkich, którzy udostępnili te dwa filmiki ze strony   https://www.facebook.com/NieBadzJakDamianiKuba/

No to ogrom pracy przed zatrudnioną kancelarią prawną, bo filmiki obejrzało ponad 10.000 osób, a udostępniło kilkadziesiąt…. Warto też zauważyć, że filmiki miały swoją premierę rok temu…

Wiele spraw w Bytomiu jest niezmiennych

2 marca 2018
Możliwość komentowania Wiele spraw w Bytomiu jest niezmiennych została wyłączona

Minął luty, a w Bytomiu bez zmian. Damian Bartyla nadal życzy nam pięknych Świąt Bożego Narodzenia, umowy na budowę tak wyczekiwanego przez el presidente stadionu nie ma, BPK ponownie rozważa wsparcie parabanków, a kontrolerzy NIK nadal szukają dokumentów, które się podobno rozpłynęły. Wciąż w budżecie brakuje środków finansowych, prezydent odsyła radnych „na drzewo” w temacie dostępu do informacji o mieście, a opozycja pręży muskuły na sesji Rady Miasta i w gabinetowych rozgrywkach. A co się zmienia? Bez wątpienia lawinowa wzrasta ilość dziur w drogach, zapadniętych studzienek kanalizacyjnych, czy też pofałdowanych na długich odcinkach dróg (przykładem może być Zabrzańska). Nie zazdroszczę też miłośnikom tańca bo już dojazd do Teatru Tańca i Ruchu ROZBARK dostarcza ogrom emocji. Co dalej? Prędzej lub później Damian Bartyla wywiesi życzenia wielkanocne. Może uda mu się wymusić na jakieś spółce pieniądze tak niezbędne dla jakże oczekiwanej umowy na stadion, może nawet bez dalszego pogrążania BPK. NIK posiedzi w mieście kolejne miesiące, przechodząc zapewne do kontroli krzyżowej. Deszczówka będzie prawdopodobnie kolejnym haraczem na rozmaite i zapewne światłe pomysły rządzących. PiS nadal będzie łowiło bytomskich „polityków”, nie podejmując trudnych tematów o których ostatnio do nich pisałem czyli BPK, ujęć wody, hasioków i innych przykładów bytomskiej patologii. Tym razem w centrum uwagi będzie kasa na rewitalizację i to będą ważne kto będzie ją konsumował (zwłaszcza na końcu tego „łańcucha pokarmowego”).

A tak na marginesie może warto się zainteresować komunalnym składowiskiem odpadów, wydzierżawionym prywatnemu podmiotowi. W tym miejscu warto zadać pytanie – czy to prawda, że brakuje tam już powoli miejsca, a odpady przywożone są z jakże odległych krain?? Podobno zrobiło się to nawet bardzo dochodowe…

zobacz archiwum wpisów na blogu »

Aktualności

Kogo NIE popiera bytomski PiS

2 listopada 2018
Możliwość komentowania Kogo NIE popiera bytomski PiS została wyłączona

Mariusz Janas jasno przedstawił stanowisko lokalnych struktur PiS podczas debaty przedwyborczej 17 października. – Nie ma takiej możliwości, aby Prawo i Sprawiedliwość poparło pana prezydenta Damiana Bartylę, który ma zarzuty korupcyjne i jego proces ciągle się toczy – powiedział Janas. – Ostatnia sprawa sekretarza miasta, podejrzewanego, pana Łukasza Wiejachy, o to, że właśnie ustawiał przetarg, jest sprawą kryminogenną, dlatego nie będziemy udzielać poparcia panu Damianowi Bartyli – podkreślił kandydat PiS.

Mimo tak wyraźnego stanowiska Damian Bartyla i tak próbował różnymi metodami zdobyć poparcie PiS. To mu się nie udało, czego dowodem jest krótkie, ale zdecydowane oświadczenie lokalnych struktur partii: „W odpowiedzi na liczne pytania informujemy, iż Prawo i Sprawiedliwość w Bytomiu nie udzieliło poparcia żadnemu z kandydatów na prezydenta Bytomia, jacy zmierzą się w drugiej turze wyborów.”.

Ktoś uznał, że sprzeciw partii można obejść… W tym celu na Facebooku powstała strona „Sympatycy PiS Bytom”, a w „Życiu Bytomskim” wykupiono ogłoszenie aż na całą stronę, gdzie pod przykrywką anonimowych wyborców partii zniechęcić prawdziwych wyborców do Mariusza Wołosza i przekonać ich do oddania głosów na Damiana Bartylę w drugiej turze wyborów.

Trudno uwierzyć, aby tajemnicza grupa sympatyków PiS była w stanie w tak krótkim czasie się zorganizować i zebrać środki na kosztowną kampanię w internecie i w prasie. Samo ogłoszenie w ŻB według cennika kosztuje aż 3 690 złotych, a promocja na Facebooku może kosztować drugie tyle. Czy przeciętni bytomianie byliby w stanie zrobić coś takiego w półtorej tygodnia?

Politycy PiS odcinają się od facebookowego profilu i ogłoszenia w gazecie grubą kreską. – Zwracam uwagę na utworzony w dniu wczorajszym profil: „Sympatycy PiS Bytom” Profil ten jest „fałszywką” nie odzwierciedlającą stanowiska żadnego z oficjalnych organów partii Prawo i Sprawiedliwość. Należy zauważyć, że sformułowanie „sympatyk PiS” zostało ściśle zdefiniowane w statucie partii, a ludzie prowadzący wymienioną stronę nie mają żadnych uprawnień aby się nim posługiwać. Z tego punktu widzenia wykorzystanie przez nich znaku graficznego partii oraz wymienionego sformułowania: „sympatycy PiS” to najzwyczajniejsze nadużycie – napisał na swoim profilu Zbigniew Przedpełski, radny wojewódzki PiS.

zobacz archiwum wiadomości »