Rosja ciągle żyje w cieniu Związku Sowieckiego. Najlepiej widać to w takie dni jak 9 maja, w którym jako chyba jedyni uparcie świętują Dzień Zwycięstwa. Dzisiejsza parada zwycięstwa, podobno największa od co najmniej 20 lat, była pokazem siły, głośnym wołaniem: to jest armia, która zawsze wyciągnie braterską dłoń do wszystkich Rosjan, a jak trzeba – zajmie także terytorium obcego państwa. Bo dla Rosji nie ma świętości, liczy się tylko rosyjski imperializm… I te buńczuczne słowa cara-sekretarza Putina „to naród ocalił Europę przed zniewoleniem”. A gdzie reszta koalicji? No i – co najważniejsze – zapomniał dodać, że zamienił jedno zniewolenie na drugie, swojskie, bo sowieckie…
Blog
zobacz archiwum wpisów na blogu »