Przez te wszystkie lata władze miasta nie zadały mi ani razu pytania, z którego wynikałoby, że troszczą się o problem bezrobocia w naszym mieście. Dotyczy to również innych wysoko postawionych urzędników, jak i części radnych. Jest natomiast duże zainteresowanie w/w w przypadku znalezienia pracy, dotacji, doposażeń lub szkoleń dla ich członków rodziny, przyjaciół, znajomych itp. Tak o swoich relacjach z prezydentem Bartylą i jego świtą mówił były dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Bytomiu, w głośnym wywiadzie dla “Gazety Bytomskiej”. Wspomniał w nim również o polityce kadrowej prezydenta Bartyli w ramach PUP Bytom: Sądzę, że stałem się celem i ofiarą pewnych bardzo nerwowych działań ze strony władz miasta. Próby ręcznego sterowania urzędem odczułem już w ubiegłym roku, kiedy to otrzymałem polecenie utworzenia dodatkowego stanowiska w urzędzie pracy dla żony burmistrza sąsiedniej gminy. Domniemywam, że było to związane z zamiarami sprzedaży PEC, jak również utworzeniem Międzygminnej Spółdzielni Socjalnej. Aktualnie „mówi się na mieście”, że poszukuje się miejsca pracy dla prezesa podmiotu związanego z piłką nożną.
Tak jak przewidywał dyrektor Witek, tak się stało. 27 lutego rozstrzygnięto postępowanie konkursowe na stanowisko dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Bytomiu. Dyrektorem została Elżbieta Tobor. Jak czytamy: W wyniku przeprowadzonego naboru Komisja stwierdziła, że w/w wykazała się bardzo dużą wiedzą i znajomością funkcjonowania placówki, posiada doświadczenie zawodowe oraz predyspozycje do pracy na proponowanym stanowisku, co pozwoli na prawidłową realizację zadań zawartych w ogłoszonym naborze na stanowisko dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Bytomiu.
O tym dlaczego do tej sytuacji doszło i jaki będzie jej finał barwnie napisał Janusz Wójcicki, były radny z klubu radnych Damiana Bartyli, na swoim profilu, na FB: Oczywiście z gminy na prawach powiatu grodzkiego, adekwatnej do miejsca lokalizacji tegoż urzędu pracy nikt nie wystartował w konkursie, prawdopodobnie wiedząc lub będąc ,,życzliwie” poinformowanym, że jest to bezcelowe…znalazł się jedynie, dla podtrzymania atmosfery ,,ściemy” jakiś facio z odległej, prowincjonalnej gminy, który oczywiście był tylko ,,figurantem”, który wystartował w wiadomym zainteresowanym celu.
Dlaczego taki wybór? Tak ocenia przyczyny: różnymi metodami zacznie ,,uelastyczniać” rynek pracy lokalnej…szczególnie w odniesieniu do ,,zaprzyjaźnionych ze Spryciulem ,,kolegów z boiska” a właściwie podkomendnymi jego żony, jego ojca itd…i nic, że taki jedno z drugim ledwo umie się podpisać…pieniądz nie śmierdzi…a gminny, państwowy smakuje szczególnie. Jeżeli ktoś do tej pory miał cień wątpliwości co do przyczyn niespodziewanego odwołania, w okresie ochronnym byłego dyrektora lokalnego urzędu pracy jak też obecnego ,,odejścia” z niego jego byłej zastępczyni powinien po przeczytaniu tego mojego wpisu pozbyć się wszystkich wątpliwości…mamy do czynienia ze ,,skokiem na kasę”, kasę urzędu pracy…a więc fundusze publiczne…