Totalna opozycja nie przestaje mnie zadziwiać. Co gorsza, widzę że jej wyznawcy, w ślad za nią, tracą rozum i resztki przyzwoitości (uogólnienie!). Było to ostatnio widoczne przy okazji Turowa i aktu terroryzmu Łukaszenki. Otóż rozumiem krytykę rządu za doprowadzenie sporu z Czechami aż na etap TSUE. Ale to co się działo, znacząco wykraczało poza tą krytykę. Obowiązkiem polskiej opozycji jest nieułatwianie sprawy Czechom, poprzez jakieś wewnętrzne rozgrywanie tematu kopalni w Turowie, na potrzeby kolejnego, doraźnego sprzeciwu wobec rządzących. Nie robią tego z głupoty, robią to z premedytacją. Od dłuższego czasu spokojnie można oskarżać opozycję, że nie chce działać w interesie Polski, lecz kieruje się taką logiką, by obracać wszystko przeciwko rządowi, co powoduje, że zaczynają reprezentować niepolskie interesy…
Oskarżanie rządu w kontekście wydarzeń w Mińsku to kompletna aberracja. Kolejny dowód to krytyka wizyty prezydenta Dudy w Turcji. Cóż, taka jest rola głowy państwa, nawet jeśli polityka prowadzona przez Erdoğana oceniana jest negatywnie. Pamiętajmy, liczy się zawsze interes Polski, a w naszym interesie jest utrzymanie dobrych relacji z Turcją.
Gdyby ktoś mi 5 lat temu powiedział, że opozycja w Polsce będzie – cieszyć się z zamykania polskich elektrowni – dążyć do sankcji na własne państwo – w reakcji na akt terroru ze strony Łukaszenki i Putina stwierdzi, że to wina Kaczyńskiego.. Nie uwierzyłbym. Mają rozmach..