Bezradność, bezczynność, obojętność… Tak zatytułowałem dzisiejszy wpis. Choć bardziej odpowiednia byłaby jednak kolejność obojętność, bezczynność, bezradność, no i strach. Czy to ma znaczenie? No i o co mi chodzi?
Otóż rządzący miastem układ, na czele z prezydentem Bartylą i Pankiem, korzysta z obojętności zdecydowanej większości bytomian. Nie interesuje ich niekorzystne dla miasta przejęcie kompleksu sportowego przy ulicy Tuwima, tak jak wcześniej nie interesowała ich niekorzystna zamiana nieruchomości w ścisłym centrum miasta, na ruiny na obrzeżach, przy ulicy Siemianowickiej. Nie interesuje ich likwidacja bytomskiej kultury, bo z niej nie korzystają. I tak dalej, i tym podobnie. Ci nieliczni, którzy interesują się miastem, jego kondycją, jego upadkiem, są grupą zbyt małą, zbyt rozproszoną, aby podjąć walkę o zmianę tego stanu. Owszem, bywają momenty mobilizacji i udaję się przemówić słyszalnym głosem, ale to za mało i za krótko. Często też dostrzegam bezradność, no bo jak po raz kolejny mamy do czynienia z ewidentnym przekrętem i nic się nie dzieje, nie ma reakcji służb, organów i innych instytucji powołanych do przestrzegania ładu i porządku prawnego i finansowego, to co można zrobić??? I do tego strach, strach przed utratą pracy, zamówień, zleceń, nawet miejsca dla dziecka w przedszkolu, no bo władza wszystko może. To o czym tu mówić??
Opozycja jest nieliczna i aktywna na forum Rady Miasta. Nie potrafi od lat przebić się do mieszkańców, zwłaszcza tych obojętnych, którzy mogliby poprzez swoją aktywność sytuację zmienić. Opozycji politycznej nie ma. SLD istnieje teoretycznie, PO równie teoretycznie, PSL to od zawsze wydmuszka, PiS jak zawsze słabe (zabieg celowy), innych środowisk brak. Inne grupy zorganizowane postępują jak większość mieszkańców, nie będą się wychylać.
A władza za wszelką cenę unika temat trudnych, zawsze wszytko wszystkim obiecuje (co z tego że to obiecanki-cacanki) i nawet jeśli jest to dla miasta niekorzystne, to unika podejmowania decyzji, które mogłyby być przyjęte jako niekorzystne dla mieszkańców. Do tego manipulowanie informacjami, mówienie zawsze i tylko o dobrych rzeczach, podporządkowanie lokalnych mediów, poprzez sprawne wykorzystywanie miejskich finansów. Owszem bytomski.pl, Gazeta Bytomska, podjęły wyzwanie, ale tu trzeba czasu i wiadomo czego.
Czy to więc KONIEC? Czy czeka nas tylko upadek miasta i napychanie kieszeni układowi? Niekoniecznie, duże będzie zależało od tego, czy i kiedy ktoś podniesie sztandar ZMIANY i będzie potrafił wykorzystać nie mały potencjał tych, którzy myślą podobnie, choć być może są jeszcze obojętni, bezczynni, wystraszeni.
A tak na marginesie warto zapoznać się z opinią Roberta Białasa, na temat najważniejszej inwestycji w Bytomiu, czyli budowy kompleksu Bartyli. Wniosek prosty – cały teren planowanych inwestycji jest obszarem aktywności górniczej i co ważniejsze – wodnej, co sprawia że żadna z tych inwestycji nie powinna być tam realizowana! http://bytomski.pl/forum-bytomia/66-ogallnie-o-bytomiu/131508-nowa-hala-sportowa-kompleks-i-stare-zagrozenia#171539