Nie ma ograniczenia wolności słowa dla osób pełniących urzędy. Sam będąc prezydentem miasta, nie zawiesiłem swojej aktywności na blogu i portalach społecznościowych. Nie ukrywam, że były to jednak kanały informacyjne, dzięki którym docierałem do mieszkańców. Ułatwiało to wielokrotnie informowanie bytomian, nierzadko o trudnych decyzjach, ale także o osiąganych sukcesach.
Są jednak funkcjonariusze publiczni, którzy winni swoją aktywność minimalizować. Ich lista nie jest długa, są to w mojej opinii sędziowie, prokuratorzy, służby mundurowe. Oczywiście mam na uwadze kwestie dotyczące życia publicznego, zwłaszcza sytuacji w których można byłoby ich uznać za stronę. Czy to oznacza, że nie powinni zabierać głosu, na przykład w sprawach światopoglądowych? Najlepiej nie, a jeśli już to bardziej przedstawiając swój świat wartości i wchodząc w jakiś dyskurs tematyczny.
Dlatego też, nie podoba mi się wiele wpisów prof. Pawłowicz. Od lat znana jest z ciętego języka, z mocnych polemik. Jednak jako sędzia Trybunału Konstytucyjnego, winna zachować szczególny umiar. Jednym z tych wpisów był ten dzisiejszy. Rozumiem wątpliwości dotyczące diagnozowanie transseksualizmu u dziesięciolatka, bo to grubo za wcześnie. Także zmienianie sposobu zwracania się do dziecka w szkole uważam za błąd. Ale ujawnianie i szkoły i imienia dziecka to przekroczenie wszelkich norm i prawnych i moralnych. Cel nie uświęca środków!
Nie wiem jednak, czy mam w sobie nadzieję, aby ta sytuacja spowodowała refleksje, po obu stronach wojny polsko-polskiej. Doszliśmy już do takiego momentu, w którym wszystko jest dozwolone… Tylko do czego to doprowadzi???