Nareszcie! To jedno słowo oddaje tak wiele. 26 lat po odzyskaniu niepodległości, 65 lat od bohaterskiej śmierci, major Zygmunt Szendzielarz “Łupaszka” (awansowany pośmiertnie do stopnia pułkownika) spoczął na warszawskich Powązkach. Był jedną z kilkuset ofiar komunistycznej bezpieki. W czasie drugiej wojny światowej dowodził 5. Brygadą Wileńską AK, walczącą z wojskami niemieckimi i litewskimi jednostkami oraz wrogo nastawioną sowiecką partyzantką. To jest przywracanie miary historii – bohaterowie przyjmują honory, jakie od lat powinni odbierać.
Ten pogrzeb ma ogromne znaczenie symboliczne, które jest istotne dla całego narodu. Jest to rozliczenie z przeszłością i wyznaczenie właściwego kierunku dla odbioru postawy, jakiej hołdował “Łupaszka”. A więc bezkompromisowego patriotyzmu, odwagi i niezłomności w walce z rosyjskim okupantem. Ten pochówek jest więc godnym pożegnaniem bohatera, który jest symbolem niezłomnej batalii o honor Rzeczpospolitej. Jest również oddaniem hołdu tym wszystkim pomordowanym przez komunistów żołnierzom, których jeszcze nie odnaleziono, którzy wciąż jeszcze spoczywają gdzieś w dołach śmierci. Ale pogrzeb jest również ważny dla tych, którzy jeszcze dziś żyją z piętnem morderczego komunizmu, bo doświadczyli jego brutalności na sobie.
Piękne słowa wypowiedział Andrzej Duda: Poprzez odnajdywanie doczesnych szczątków żołnierzy niezłomnych, przez pamięć o ich bohaterstwie, poprzez te państwowe uroczystości pogrzebowe, przywracamy godność Polsce. Dziś ta godność wraca wraz z dumną Polską, która pochyla nisko głowę i oddaje hołd swojemu wielkiemu Synowi. Panie Pułkowniku, wychodząc w swoją ostatnią drogę powiedział Pan do współwięźniów: “Z Bogiem” – przypomniał prezydent. Zostaliśmy z Bogiem, Panie Pułkowniku i jesteśmy z Nim cały czas. Polacy, a zwłaszcza młode pokolenie wie dziś doskonale, że w tamtych trudnych, beznadziejnych czasach, to Wy zachowaliście się jak trzeba. Panie Pułkowniku, spoczywaj w pokoju, wreszcie w rodzinnym grobie.