Opinia o naszym kraju wydaje się gwałtownie pogarszać. Ideolodzy dobrej zmiany mogą zacierać ręce i rzec: Nie mówiliśmy? Świat nienawidzi Polski. Napisał Michał Szułdrzyński na łamach rp.pl.
A powodów nie brakuje. Dymisja dr. Tomasza Greniucha z funkcji szefa wrocławskiego oddziału IPN wcale nie zamyka sprawy tej nominacji. Bo świat już obiegły zdjęcia członka kierownictwa państwowej instytucji odpowiedzialnej za politykę historyczną kraju, którego populację obywateli żydowskiego pochodzenia w 90 proc. pochłonął Holokaust, w geście faszystowskiego pozdrowienia. No cóż, trudno z tą nominacją dyskutować, choć tego typu sytuacji w całej Europie (i nie tylko), nie brakuje.
Podobne były przy okazji wyroku na prof. Barbarę Engelking i Jana Grabowskiego. Filomena Leszczyńska ma prawo walczyć o dobre imię stryja, opisanego w ich książce Edwarda Malinowskiego. Ale jeśli zaczynają jej pomagać organizacje z zaplecza dobrej zmiany, powiązane z instytucjami państwowymi, idzie w świat przekaz, że Polska chce uniemożliwić historykom pisanie o Polakach. I w tym miejscu się z Panem Redaktorem nie zgodzę. Chyba nie oczekuje on, że pani Filomena poradzi sobie z całą “armią” profesorskich popleczników.
Dobrej opinii Polski nie poprawiają takie pomysły jak opodatkowanie reklam, które mają charakter próby ograniczenia niezależnych mediów. To już pan Michał poszedł po bandzie, że wspomnę tylko o wojnie jaką toczy z medialnymi gigantami Australia i Kanada, czy o innych tego typu podatkach funkcjonujących już w wielu państwach Europy. Każde państwo musi ten temat załatwić po swojemu.
Nie lepiej będzie z kolejną planowaną zmianą w Sądzie Najwyższym. Zmiany nie ma, ale krokodyle łzy już są…
Redaktorze, niech się Pan nie martwi, bowiem polska polityka nie powinna być kształtowana pod oczekiwania innych społeczności religijnych, wspólnot, państw czy koncernów.