Jeżeli ktoś ma wątpliwości, jakie są konsekwentne “radosnej” polityki finansowej prezesa Bartyli to wczorajsza informacja, powinna rozwiać wszelkie wątpliwości. Jak informuje Przegląd Sportowy: Polonia Bytom pikuje ku trzeciej lidze. Komisja ds. Licencji Klubowych ukarała klub odjęciem czterech punktów za niespełnienie zobowiązań wobec wierzycieli. Zespół, który w 2011 roku spadł z ekstraklasy do I ligi, już drugi raz w tych rozgrywkach dostał taką karę. Poprzednio stało się to przed sezonem. Wówczas Polonii odebrało cztery punkty za niespełnienie wymogów licencyjnych. Bytomianie borykali się jeszcze z zaległościami finansowym wobec byłego piłkarza Vladimira Karalicia oraz wobec agenta Jakuba Świerczoka. Przypomnę, że są to konsekwencje sprzed około pięciu-sześciu lat.
Niestety, taka “radosna twórczość” ma miejsce również w mieście od 2013 roku. Swoje nawyki z klubu prezes-prezydent przeniósł do Urzędu Miasta. I tak jak w klubie spełnia swoje zachcianki, jak coś chce to bez względu na konsekwencje musi to mieć, choćby “po trupach”. Ludzi dobiera sobie tak (zwłaszcza z dostępem do ucha prezesa), aby nikt nie zakłócał mu idylli i nie mówił nie można. Najgorsza informacja jest taka, że konsekwencje jego działań, będą się ciągnęły za miastem przez lata. I tak jak od sześciu lat spłacamy długi do których doprowadził w Polonii, tak przez kolejne naście(dziesiąt) lat, będziemy spłacać zobowiązania miasta. Niestety, zadłużenie to nie przyniosło prawie żadnych wymiernych efektów dla Bytomia.
Po raz kolejny warto zapytać gdzie są organa które winny w tego typu sytuacjach stanąć po stronie obywateli? Dlaczego śledztwa toczą się tak opieszale?