Coraz częściej się zastanawiam, czy stać nas jeszcze na chwilę refleksji? Czy potrafimy bez emocji oceniać zachowania innych ludzi? Czy potrafimy wyjść poza schematy poprawności politycznej? Czy jest możliwe nie szufladkowanie? Pytań jest jeszcze o wiele więcej…
Otóż po kolejnej próbie wykorzystania trudnej, a zarazem skomplikowanej sytuacji, tym razem związanej z próbą destabilizacji Polski (i m.in. krajów nadbałtyckich), poprzez nakierowanie na nasze kraje fali migrantów, znani posłowie: Szczerba i Joński przybyli na polsko-białoruską granicę. Jak poinformował Szczerba w rozmowie z TVN 24, że wraz z Jońskim przybyli na ten odcinek przygraniczny, żeby przekazać imigrantom m.in. śpiwory, wodę i jedzenie.
Cóż, nie pierwszy i nie ostatni to tego typu „występ” tego duetu. Takie mają zadanie partyjne i konsekwentnie je realizują. W związku z tym, że nie mają zahamowań, to oni „przerywają” konferencje prasowe, „kontrolują” szpitale itp. itd, lista jest długa. Jak dla mnie, to para klaunów, dyżurnych.
Uchodźców, którzy pochodzą m.in. z Iraku i Afganistanu, wypychają na teren Polski białoruskie służby. Wśród migrantów są także kobiety i dzieci, choć w większość to młodzi mężczyźni. Co warto podkreślić, jedzenie i wodę przywożą im podlascy pogranicznicy.
MSWiA poinformowało, że ostatniej doby Straż Graniczna odnotowała 138 osób, które próbowały nielegalnie dostać się do Polski. Udaremniono przekroczenie granicy 130 osobom, a 8 cudzoziemców zostało zatrzymanych. Do ochrony granicy polsko-białoruskiej skierowano dodatkowych funkcjonariuszy SG i tysiąc żołnierzy. Jak podkreślono w komunikacie, próby nielegalnego przekroczenia dotyczą głównie odcinka granicy, który chroni Podlaski Oddział Straży Granicznej.
Dlatego spektakl posłów KO trzeba oceniać w kontekście sytuacji międzynarodowej, sytuacji na Białorusi, działań Rosji, zwycięstwa talibów w Afganistanie, zagrożenia Europy kolejną falą migracji.
Stąd też mój wpis na FB i ocena „dyżurni klauni w akcji”. Jak zawsze, nie wywołałem u części użytkowników refleksji, tylko falę komentarzy, niektórych nazwałbym nawet histerycznymi.
Oczywiście, jak zawsze w takiej sytuacji, uderzano z każdej strony. No jakże tak chrześcijanin i taki wpis? No jak harcerz może? No typowe dla PiSowskiego działacza. I tak dalej i tym podobne.
Przyzwyczajony jestem do ataków, wszak to mój chleb powszedni od blisko 20 lat. Martwi mnie jednak pogłębiająca się bezrefleksyjność, wrzucanie wszystkiego do kotła wojny polsko-polskiej, brak próby oceny wpisu i sytuacji bez politycznych sympatii i antypatii. No i co najważniejsze, zanika myślenie w kategorii polskiej racji stanu! Czy posłowie winni byli się tam udać w tej sytuacji?
Bo chyba nikt nie myśli, że to przypadkowa zbieżność – wyjazd obu panów i wizyta Tuska w tym samym województwie.
Nawet GW pisała: Reżim Łukaszenki wykorzystuje migrantów, by zemścić się na Europie. Posłowie wpisują się niestety w trwającą wojnę hybrydową. Białoruskie i rosyjskie służby obserwują reakcje polskich służb, mediów i polityków. Uczą się i wyciągają wnioski. A my?