Mimo że trenowałem tenis ziemny, nie byłem jego fanem i kibicem. Jednak odkąd na kortach usłyszano o Idze Świątek, zacząłem śledzić tę dyscyplinę sportu, a zwłaszcza jej wschodzącą gwiazdę. I nie żałuję. Każdy mecz to ogrom emocji i pewność, że Iga nie odpuści. Bez wątpienia jest wojowniczką, dla której nie ma sytuacji, w której nie warto podjąć walki.

Nie ukrywam, że obawiałem się meczu z kolejnym odkryciem światowego tenisa, osiemnastoletnią Ukrainką Martą Kostiuk. I miałem rację, to była prawdziwa wojna na korcie o każdą piłkę. Zwyciężyło większe doświadczenie naszej tenisistki, która wygrała po raz kolejny nie przegrywając żadnego  seta i jest na najlepszej drodze do obrony tytułu podczas French Open. Bez wątpienia jej dzisiejsza przeciwniczka ma ogromny potencjał i jeszcze nie raz o niej usłyszymy.

Czekam na ćwierćfinał!