Co różni politykę od piłki nożnej? W piłce nożnej w ujęciu ligowym, transfery są ograniczone czasowo, a w polityce nie. Bez wątpienia dużym zaskoczeniem jest informacja o transferze Moniki Pawłowskiej z Lewicy do Porozumienia Jarosława Gowina, a przez to do Zjednoczonej Prawicy. Jak napisała sama posłanka: Program jak i praktyka działania politycznego Porozumienia, są w obecnej sytuacji mi najbliższe. To jedyne ugrupowanie szczerze zainteresowane ponadpartyjną współpracą dla dobra Polski. Cóż, coś trzeba było napisać. Pytanie brzmi, kiedy obecna sytuacja się zmieni?
Reakcje lewicy, były jak zawsze pełne tolerancji i zrozumienia: Jako komentarz najlepiej tu pasuje najpopularniejsze słowo ze Strajków Kobiet – napisała posłanka Lewicy Beata Maciejewska –po prostu oddaj mandat. Trela dodał: możesz iść nawet prosto na wycieraczkę do Kaczyńskiego. Krzyż na drogę.
Były też mocniejsze wpisy: Polityczna ku*wa, Swoimi wyborcami sobie gęby nie wycieraj, bo wydymałaś ich bez mydła. Na sucho i paskudnie. Pierdolenie o ideałach zachowaj dla siebie. I najlepiej … oddaj mandat, ale to zbyt wiele, delikatnie mówiąc “panna lekkiech obyczajów”, Kurestwo w polityce ma się dobrze. Największy burdel tylko na Wiejskiej. Monika lubi go w pierwszy dzień mgnienia wiosny. Lewy do prawego, wypij kolego.
Cóż, użytych słów nie akceptuję, ale rozumiem gniew i rozczarowanie. Z drugiej strony, nie pierwszy i nie ostatni to transfer w polskiej polityce. Ten z racji wybranego kierunku nieco zadziwił.