Po rezygnacji prezydenta Rzeszowa Tadeusz Ferenca, w stolicy Podkarpacia, w maju tego roku odbędą się wybory. To taka pierwsza, po kampanii prezydenckiej, próba sił w wojnie polsko-polskiej. Stąd też, zwłaszcza w szeregach opozycji, wielka mobilizacja. Udało im się nawet wybrać wspólnego kandydata, którego polityczny życiorys wiele mówi o ideowym profilu “koalicji”. Będzie nim Konrad Fijołek, aktualny wiceprzewodniczący rady tego miasta. Czarzasty w czasie prezentacji zażartował: Konradzie, chciałem ci powiedzieć, że jesteś pierwszym człowiekiem, którego poznałem, który w jednej sali, na jednym placu zgromadził Budkę, Hołownię, Kosiniaka-Kamysza, Czarzastego i Barbarę Nowacką. Wiele mówiono o zaletach kandydata, o jednej nie wspomniano, używa języka który łączy go z każdym ugrupowaniem…
Do tej pory swój start ogłosili również: Marcin Warchoł (Solidarna Polska, popierany przez Ferenca), Ewa Leniart (PiS), Grzegorz Braun (Konfederacja) oraz Maciej Masłowski (Kukiz15). Kilka tygodni temu PSL przedstawiło Edwarda Słupka, został on jedank wycofany, na rzecz Fijołka. Do boju o stolicę Podkarpacia zgłosiło się również Porozumienie Jarosława Gowina, które do 22 marca br. ma wyłonić swojego przedstawiciela w wewnętrznych prawyborach.
Cóż, jedno jest pewne, opozycji udało się połączyć siły, Zjednoczonej Prawicy podzielić. Jaki będzie tego efekt? Trudno przewidzieć, choć bez wątpienia podziały na prawicy, to strzał w kolano. Ciekaw jestem, jaką siłą dysponuje Tadeusz Ferenc, rządził miastem twardą ręką, ale czy po rezygnacji uda mu się wypromować Marcina Warchoła, tego nie wiem. Opozycja zrobi wszystko, bo ewentualne zwycięstwo, będą starali przekuć w koniec PiS i Zjednoczonej Prawicy.
Bez względu na wzgląd, warto się tym wyborom przyglądać.