Kampania wyborcza przez ugrupowania polityczne jeszcze jakby oficjalnie nierozpoczęta, trwa jednak od dobrych paru miesięcy i pełna jest zarówno daleko idących oskarżeń pod adresem politycznych przeciwników, jak i chaotycznie rzucanych obietnic. Panująca atmosfera ukazuje w odczuciu dużej części naszego społeczeństwa poważne polityczne problemy, związane zarówno z brakiem jakiejkolwiek gotowości do powyborczej współpracy na rzecz dobra wspólnego, jak i deficytem przekonujących podstaw w poglądach prezentowanych przez poszczególne ugrupowania. Ta druga sprawa dotyczy przede wszystkim ugrupowań opozycyjnych, jako że koalicja rządząca zapowiada kontynuację swych znanych działań prowadzonych dotychczas, co dla jej zwolenników niejako automatycznie wzmacnia jej wiarygodność, wywołując wszakże dodatkową krytykę opozycji. Faktem jest, że także w zamierzeniach władzy istnieją dzisiaj pewne znaki zapytania, żeby wymienić choćby dalsze losy starań o uruchomienie środków z KPO i inne działania dotyczące naszego członkostwa w UE, plan walki z inflacją, poprawę uwidocznionych przez pandemię słabości systemu ochrony zdrowia czy kontynuację reform systemu edukacji.
Sposób prowadzenia kampanii wydaje się w tej sytuacji bardziej dokumentować poglądy polityków na stan naszej wspólnotowej świadomości niż ich rzeczywiste przekonania. Miałoby więc być prawdą, że chcemy wysłuchiwać agresywnie artykułowanych, personalnych i grupowych zarzutów bez dokładnej analizy ich prawdziwości z jednej strony, a nonszalancko rzucanych obietnic o planowanych, w przypadku przejęcia władzy, przyszłych decyzjach bez realnej oceny ich kosztów społecznych i budżetowych z drugiej? Wypowiedzi, które miałyby sens wyłącznie jako elementy całościowego programu rozwoju kraju, a które w przypadku kandydatów bez silnego zaplecza parlamentarnego są w dodatku samodzielnie nierealizowalne i powinny jakoś nawiązywać do programów ich potencjalnych koalicjantów.
Czy naprawdę nie dałoby się przełamać tego nieszczęsnego standardu i wprowadzić do przedwyborczej debaty problemów osadzonych w mądrze rozumianym kontekście naszej pomyślnej przyszłości? Sprawa ma niezwykłą wagę, znacznie wykraczającą poza panującą u nas fatalną medialną estetykę agresywnego sporu, ponieważ przedstawiające swe obietnice ugrupowania będą przecież musiały przynajmniej w jakiejś części realizować je w przypadku przejęcia władzy.
Jestem za…
https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-michal-kleiber-o-kampanii-wyborczej/