Rada Warszawy wręczyła tytuł Honorowego Obywatela Hannie Gronkiewicz-Waltz. W przededniu rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, w Pałacu Kultury i Nauki zwanym także Pałacem Stalina, Tytuł honorowy dla patronki czasów handlarzy kamienic. Honor, w znaczeniu jak demokracja.
Polityka Gronkiewicz-Waltz tysiące osób doprowadziła do rozpaczy i nędzy. Za jej rządów Warszawa była mafijnym rajem, gdzie przestępstwami i kosztem biedaków budowano majątki ustosunkowanym bogaczom. Przyznanie jej honorowego obywatelstwa, to naplucie w twarz okradzionym i oszukanym.
– Uważam, że jest to bardzo zła decyzja, niezrozumiała. To zacieranie wszelkich znaczeń moralnych. Z jednej strony, rok temu dawaliśmy honorowe obywatelstwo dla śp. Jolanty Brzeskiej, a teraz dajemy honorowe obywatelstwo pani prezydent, która jest odpowiedzialna za aferę reprywatyzacyjną, która wyrządziła krzywdę wielu osobom – komentował dzień przed uroczystością radny Dariusz Figura, wiceprzewodniczący Rady.
Także radni Lewicy nie byli zadowoleni propozycją polityków KO. – My od początku protestowaliśmy przeciwko takiej decyzji i trybie w jakim zostało to przeprowadzone. Ten tryb był po prostu skandaliczny – zaznaczył radny Lewicy, Marek Szolc. –Z jednej strony Hanna Gronkiewicz-Waltz ma bardzo kontrowersyjny dorobek: bierność w zakresie dzikiej reprywatyzacji czy decyzja o prywatyzacji SPECu. Wiele takich decyzji kładzie się cieniem na tej kandydaturze i każe pytać czy w ogóle jest to kandydatura uzasadniona. Z drugiej strony, na sesji, gdzie Platforma Obywatelska mająca większość w Radzie Warszawy, przegłosowała tę kandydaturę, nie dopuszczono ani radnych, ani mieszkańców do debaty nad tą kandydaturą – zaznaczył radny.