Kolejny atak na Jana Pawła II, na Kościół, na świat wartości… To nic nowego. Przed nami następne pseudo publikacje, materiały, książki. Nie dziwią nikogo osoby, media, jak i sposób ataku, wprost przełożony z czasów komuny i bazujący na niewiarygodnych źródłach bezpieki. Kontekst szerszy: walka z Kościołem, z chrześcijaństwem, z autorytetami i wartościami bliskimi milionom Polaków, no i oczywiście polityka, w tym zbliżające się wybory parlamentarne.
A to co się ukazuje to ahistoryzm. Podawanie jako wiarygodnych zeznań tzw. księży patriotów to jawne matactwo. Oczywiście, musimy przyznać z pokorą, że były takie przypadki w Kościele w Polsce. Karol Wojtyła o tym wiedział i podejmował określone działania, wynikające z obowiązujących ówcześnie w całym świecie zasad. Tak wówczas te sprawy rozwiązywano. Czy były to rozwiązania właściwe? Nie. Ale o powadze i dewastującej specyfice tych zbrodni wiedziano wówczas dużo mniej niż dziś. Dobrze to ujął arcypiskup Grzegorz Ryś, który powiedział:: Jeśli się będzie przeprowadzać poważne, przyzwoite badania historyczne, tak jak tego wymaga warsztat, nie mam ani cienia wątpliwości, że papież się obroni…
Druga sprawa – Karol Wojtyła rzeczywiście wierzył w kapłaństwo. Wszyscy też, którzy go znali, są zgodni, że w każdym człowieku starał się szukać dobra.
I na koniec rzecz bardzo istotna, reakcji Jana Pawła II na stopniowo ujawniane przypadki pedofilii wśród duchownych, nie wolno oceniać w oderwaniu od kontekstu historycznego, w jakim do tych przestępstw i ich ujawniania dochodziło.
To paradoks, że Jan Paweł II, który jako pierwszy w dziejach papież zainicjował proces publicznego oczyszczenia Kościoła, obecnie jest oskarżany o zaniechanie w zwalczaniu grzechu pedofilii.