Jak w każdej kadencji, w jej trakcie, dochodzi do zmian barw klubowych. Niekiedy są to transfery głośne i decydujące o losach ugrupowania (koalicji) rządzącego miastem, innym razem przegrupowania przed kolejnymi wyborami lub też kwestie związane z doraźnymi korzyściami. Bywają też sytuację, które można wprost nazwać korupcją polityczną (zamiana celem uzyskania miejsca pracy lub innych korzyści majątkowych).
Po wyborach samorządowych w 2018 roku w bytomskiej Radzie Miejskiej zawiązano trzy kluby radnych: Koalicja Obywatelska, Prawo i Sprawiedliwość oraz Bytomska Inicjatywa Społeczna. Zgodnie ze statutem miasta może je założyć minimum trzech radnych, dlatego Stowarzyszenie Budujmy Bytom, które wprowadziło do bytomskiego organu uchwałodawczego dwóch radnych nie mogło formalnie powołać własnego klubu.
Ale wróćmy do tematu. W obecnej kadencji Rady Miasta Bytomia, ma chwilowo miejsce tylko jeden proces – rozbiór, a może bardziej rozpad klubu radnych Bytomskiej Inicjatywy Społecznej.
W czerwcu BIS opuścił Marek Wilk i przyłączył się do SBB, co pozwoliło spełnić kryterium ilościowe do powołania nowego klubu w Radzie Miejskiej.
Na ostatniej sesji Piotr Bula oświadczył, że do klubu SBB dołączył Michał Lewicki, będący dotąd członkiem BIS. W efekcie kluby BIS i SBB zrównały się pod względem liczby członków.
Nie jestem zwolennikiem tego typu praktyk, choć bywają sytuacje, że pozostanie w klubie radnych, czyli akceptowanie jego linii politycznej (patrz głosowań), jest bardzo trudne, a niekiedy staje w sprzeczności, na przykład z własnym sumieniem. Jak było tym razem? Nie wiem. Zerknąłem na FB radnego Lewickiego, ale nie odniósł się na nim, do zmian klubowych. Podobna sytuacja dotyczy radnego Wilka.
Także Stowarzyszenie Budujmy Bytom milczy, choć ono zamilkło już znacznie wcześniej, ostatni wpis na jego FB stronie datowany jest na 10 października 2019 roku. Nie ma też komentarza do tychże transferów ze strony lidera stowarzyszenia Andrzeja Panka.