Kto wierzy w Jezusa zyskuje odpuszczenie grzechów. Są też jednak grzechy, które wynikają z lekceważenia Boga i Jego Syna, Jezusa, z odrzucania Jego autorytetu. Czyli z niewiary właśnie. I to problem znacznie większy. Piszę o tym w kontekście zaangażowanie politycznego wielu katolików, którzy uważają za swoimi idolami, że polityka swoje, waiara to w Kościele…
Czyli mam na uwadze zjawisko „niewiary wśród wierzących”. No bo co znaczy wierzyć? To znaczy mówić „tak” objawiającemu się Bogu; mówić „tak” Jezusowi, prawda?. A co jeśli ktoś, choć uważa się i uchodzi za wierzącego, odrzuca Jego autorytet i tworzy dla siebie czy innych jakieś „nowoczesne” chrześcijaństwo? Czy można powiedzieć, że wierzy w Jezusa? Nie ma tu znaczenia, czy ubiera się w spódnicę, spodnie czy sutannę. Kolor tej ostatniej też.
Ot, nie najważniejsze, ale znamienne: czy wierzy Jezusowi człowiek, który próbuje „demokratyzować” Kościół? Myślę, że gdyby Jezus takiego chciał, to taki byłby on od samego początku. Tymczasem Jezus z wielu swoich uczniów wybrał 12 apostołów. I im – jak pokazuje apostolska tradycja – powierzył kierowanie Kościołem. Co wcale nie przeszkadzało innym w angażowanie się w dzieło ewangelizacji. Skoro Jezus tak to ustanowił, to czy „demokratyzowanie” Kościoła jest wyrazem wiary w Niego? NIE.
Stosunek do praktyk homoseksualnych. Sam Jezus o tym nie mówił, ale mowa jest o tym w najstarszej tradycji apostolskiej, pismach Pawła. Powstałych nota bene jeszcze przed Ewangeliami, o czym wykształceni teologicznie przecież wiedzą. I w tej tradycji mamy wyraźne stwierdzenie, że kto takich czynów się dopuszcza królestwa Bożego nie odziedziczy (Ga 5). Mówię tu o grzechu, w kontekście wiary, a nie o rzeczywistości społecznej.
I podobnie jest w kwestii nierozerwalności małżeństwa. Tu akurat sam Chrystus uczył bardzo wyraźnie: co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela (np. Mk 10).
Napomknę tylko o przykazaniu nie zabijaj, w kontekście proponowanej przez Tuska aborcji na życzenie i nie sądzę, zeby to był koniec, bo za chwilę na sztandarach pojawi się eutanazja.
Proszę zajrzeć: Mt 23 i wyraźniej Mk 7. Tam wyraźnie mowa jest o zastępowaniu przykazań Bożych własnymi tradycjami, pozwalającymi przykazania omijać… Tak, istota faryzeizmu była praktyczna niewiara w Boga.
I dokładnie tak jest z tymi, którzy dziś nauczanie Jezusa próbują poprawiać: nie wierzą w Chrystusa.
Dziękuję za inspiracje i argumenty https://info.wiara.pl/doc/8142823.O-niewierze-wierzacych