W Wilnie trwa szczyt NATO. W tle spór o miejsce Ukrainy w NATO i odpowiedź na pytanie – czym ma być Rosja po tej wojnie? Zgadzam się opinią Tomasza Wróblewskiego, że każdy rozgrywa temat “dla siebie”.
Kiedy Polska mówi o gwarancjach dla Ukrainy i jej totalnej porażce, to w duchu myśli o rozpadzie Rosji, wypchnięciu jej z Europy i stworzeniu potężnego ośrodka politycznego w Europie Środkowej, który będzie partnerem dla Franko-Germańskiej osi.
Kiedy Niemcy mówią o pomocy Ukrainie, to myślą o wymuszeniu kompromisowego rozejmu, który pozwoli Zachodowi dalej rozgrywać Rosje i państwa Europy Środkowej między sobą i ciągnąć z tego polityczno-ekonomiczne korzyści.
Kiedy Ameryka mówi o wspieraniu Ukraińskiej wojny wyzwoleńczej, mówi o utrzymywaniu Rosji w stanie kryzysu tak żeby nie mogła stać się zasobem militarnym dla Chin. Nie chcą wypchniecia Rosji do Azji ale nie chcą też dominacji Niemiec w Europie. Stąd mówią o gwarancjach podobnych do tych jak dla Izraela, czyli bez Art 5. To daje im pozycję arbitra w sporze i nie pozwala żadnej z opcji na dominację.
Dopóki któraś ze stron, Niemcy lub Polska wespół zespół z Bałtykami Finlandią, Rumunią i Ukrainą, faktami dokonanym nie przeważą szali, będziemy pozostawali w patowym stanie tlącej się wojny.