Europa stoi przed wyzwaniem zwiększenia swojego potencjału obronnego w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony Rosji i ewentualnego braku wsparcia ze strony USA. Według znanego brukselskiego think tanku, aby skutecznie odstraszać agresora, konieczne może być zwiększenie liczby żołnierzy o 300 tys. oraz podniesienie wydatków na obronność o co najmniej 250 mld euro rocznie w krótkim okresie.

Aby osiągnąć niezbędny poziom gotowości, Europa powinna posiadać co najmniej 1400 czołgów, 2 tys. bojowych wozów piechoty, 700 sztuk artylerii, 1 mln pocisków 155 mm na 90 dni walki oraz 2 tys. dronów bojowych rocznie. Wydatki obronne, które obecnie wynoszą około 2 proc. PKB, powinny wzrosnąć do 3,5 proc. PKB, co oznacza dodatkowe 250 mld euro rocznie. W krótkim okresie konieczne byłoby finansowanie tych wydatków poprzez dług publiczny, a docelowo poprzez wzrost budżetów narodowych. Niemcy, jako jeden z kluczowych graczy, musiałyby zwiększyć swoje wydatki na obronność z obecnych 80 mld do 140 mld euro rocznie.

A wiecie ile wielka Europa może rocznie wyprodukować czołgów? 30! Tak! 3O sztuk! I tylko Niemcy i tylko dla siebie! Jak ktoś nadal zamierza prowokować ośmieszać i atakować Amerykanów to niech się dwa razy zastanowi. Bo tu nie chodzi o lajki czy ego jednego czy drugiego ministra tylko o nasze bezpieczeństwo! I nie ma innej drogi i innych gwarancji naszego bezpieczeństwa przez najbliższe kilka lat!

Rząd „mniej więcej od roku” nie produkuje amunicji. Jak mówi minister Kropiwnicki: „Brakuje kilku elementów”!!!