O takich sprawach warto pisać z pewnego dystansu. Czekałem więc, aż opadną emocje i dyskusje wokół upublicznionej niedawno w mediach wypowiedzi popularnego wśród nastolatków piosenkarza Dawida Podsiadło, który zadeklarował chęć dokonania apostazji. Może teraz właśnie nadchodzi dobry moment, żeby przyjrzeć się temu co ta i wiele innych, mniej lub bardzie spektakularnych, deklaracji tego typu mówią o Kościele i do Kościoła.
Czy to zwiastun końca katolicyzmu w Polsce? Żadną miarą, choć z pewnością zwiastun końca pewnej jego epoki. Dlatego nie należy się lękać zachodzących w nim obecnie procesów. Oczywiście, nie chodzi o to, aby apostazje bagatelizować. To zawsze jest dramat całej wspólnoty i trzeba zrobić wszystko, żeby do niego nie dopuścić – zwłaszcza próbując pomóc osobom, które taką decyzję podejmują. Jednak proces odchodzenia z Kościoła części wiernych (niezależnie od tego, czy oficjalnie sformalizowany, czy skryty), krystalizacja w nim pewnych postaw, otwarte krytyczne nazywanie błędów i nadużyć, kurczenie się parafialnych wspólnot, osłabienie autorytetu hierarchii to tylko jedna strona procesu transformacji Kościoła. Druga, to większa świadomość religijna i dojrzalsza wiara tych, którzy w Kościele pozostają, ich głębsza integracja i ściślejsze relacje międzyosobowe, wzrost poczucia podmiotowości i sprawczości u świeckich, rosnąca rola małych wspólnot nastawionych na ewangelizację, a także bardziej zindywidualizowane duszpasterstwo. Wiele z tych pozytywnych elementów transformacji Kościoła jest jeszcze w powijakach, jednak wierzę głęboko, że to właśnie one będą wkrótce źródłem jego odnowionej siły w coraz bardziej zsekularyzowanym polskim społeczeństwie, w którym autentycznie żyjący wiarą chrześcijanie już dawno są mniejszością. Wierzę w to, bo zgadzam się z papieżem Franciszkiem, który zauważył niedawno, że Kościół w Polsce jest na dobrej drodze oczyszczenia.
Zachęcam do lektury całości tekstu Aleksandra Bańki https://www.gosc.pl/doc/7926783.Wychowani-do-apostazji