Zimna kalkulacja, nie emocje! Znamy wszyscy jedną z tych głośnych i absurdalnych półprawd na pamięć. Cała prawda wygląda tak, że w polityce liczy się zimna kalkulacja, która pozwala grać emocjami i jeśli się przyswoi tę oczywistą oczywistość, to między innymi start Biedronia w wyborach prezydenckich może okazać się dużym prezentem dla Andrzeja Dudy.
„Bohaterem” dzisiejszej wpisu jest Robert Biedroń, który ustami Czarzastego został namaszczony lub wygoniony do wyborów prezydenckich. Dlaczego to jest taka fantastyczna informacja dla Andrzeja Dudy? Przecież głupi wie, że ci dwaj kandydaci będą mieli całkowicie przeciwne elektoraty. Owszem, ci dwaj tak, ale już dwoje innych będzie się bić o ten sam elektorat, mowa o Kidawie-Błońskiej i Szymonie Hołowni. Przy takim śmiesznym kandydacie „Lewicy” jak Śmieszek największy kawałek tortu odkroiłaby Kidawa-Błońska i Hołownia miałby też szansę na uzyskanie sensacyjnego wyniku. Biedroń, co by o nim nie mówić, z pewnością odbierze po parę punktów swoim bezpośrednim konkurentom.
Jeśli chodzi o samego kandydata, to można powiedzieć o nim wiele złego, ja skupię się na braku wiarygodności. Biedroń jest kłamcą. Przykłady? W styczniu zapewniał, że wystartuje do europarlamentu i nie przyjmie mandatu albo zrezygnuje z niego. Gdy wybory wygrał, w czerwcu zmienił zdanie: „Nie widzę żadnego powodu, żebym dzisiaj miał oddawać mandat europosła, muszę dopilnować, żeby nasza trzyosobowa delegacja w Parlamencie Europejski zasiadała w odpowiednich komisjach, mogła realizować nasz program”. Zapowiedział także, że poprowadzi swoją partię, Wiosnę, do październikowych wyborów parlamentarnych : „Jak zostanę wybrany posłem lub senatorem, to będę w Polsce.” W sierpniu ogłosił, że nie wystartuje w tych wyborach. Na pytanie dziennikarki radia ZET, czy nie ma wyrzutów za zrobienie wyborców „w konia”, odpowiedział: ”Trzeba było zrobić krok do tyłu, żeby zrobić trzy kroki do przodu”. Wówczas Włodzimierz Czarzasty, pytany o to, dlaczego Biedroń nie staruje w wyborach, mówił: „Mamy również wobec pana Biedronia inne plany; przyjdzie czas, będziemy je ogłaszali”. Jeżeli miał na myśli plany związane z wyborami prezydenckimi, to słabe usprawiedliwienie – senator czy poseł może w nich także startować. Jedno jest pewne – słowa dawanego przez Roberta Biedronia nie należy traktować poważnie. Taką samą politykę prowadzi w Brukseli, gdzie “z igły robi widły” z tematów które pasują europejskiej lewicy, zabawiając się w śmieszne rezolucje lub wygłaszając inne bzdurne opinie, jak chociażby oceniając atak na irańskiego generała.