ESG to skrót od angielskiego environmental, socialresponsibility, corporategovernance, czyli ochrona środowiska naturalnego, odpowiedzialność społeczna i ład korporacyjny. Jest to strategia, która została opracowana dla przedsiębiorstw i nie tylko, wedle wytycznych ONZ, wpisujących się w politykę zrównoważonego rozwoju. W prawodawstwo europejskie zostało to – pod przymusem, a nie dobrowolnie – wdrożone dyrektywą CSRD. Unia Europejska będzie narzucać polskim firmom pewne standardy, które wpisują się w politykę zrównoważonego rozwoju. Firmy będą musiały raportować o wskaźnikach niefinansowych. Będą musiały informować, jak wygląda kwestia praw człowieka, ochrony środowiska, śladu węglowego, równouprawnienia w firmie. ONZ to wymyśliła, a Bruksela – wpisując się w te polityki – pod przymusem wtłoczyła to do prawodawstwa unijnego. Każdy kraj jest zobowiązany wprowadzać strategie ESG u siebie. W Polsce na razie objętych tym jest 150 dużych spółek, ale chodzi nie tylko o te wskaźniki w spółkach, bo objęte raportowaniem przez te spółki są wszystkie firmy, które znajdują się w łańcuchu dostaw albo są w jakiejś kooperacji. Jeśli jakaś firma dostarcza komponenty, surowce, materiały itd., to spółka musi wymagać od tej firmy informacji w tym zakresie. Czyli de facto tym raportowaniem zostały objęte firmy od góry do dołu.
Nikt z decydentów unijnych nie kryje się z tymi wszystkimi pomysłami. Przede wszystkim to jest szerzenie pewnej ideologii poprzez kolejne segmenty. Szerzą swoją lewicową ideologię, która jest sprzeczna z rachunkiem ekonomicznym. Starają się promować biznes, który nie ma się kierować rachunkiem ekonomicznym, tylko jakimiś wskaźnikami arbitralnie narzuconymi przez decydentów. To jest odchodzenie od zasad rynkowych w gospodarce i pójście w kierunku zasad związanych ze zrównoważonym rozwojem, i to dziwnie pojmowanym, czyli z firmami, które nie są nastawione na zysk, a takimi, które mają stawiać na te wszystkie różne wskaźniki pozafinansowe. Idzie to w kierunku budowania marksistowskiej utopii zamiast biznesu na zasadach rynkowych. To jakiś absurd, bo przecież tak naprawdę jedynym celem każdej firmy jest generowanie zysków. Zgadzam się. To jest absurd, ale decydenci unijni już oderwali się od rzeczywistości. Zamknęli się w swojej ideologicznej bańce i forsują to bez względu na koszty.
https://dorzeczy.pl/ekonomia/557139/rozmowa-z-prezesem-instytutu-im-romana-rybarskiego.html